niedziela, 12 października 2014

Rozdział XV

Zanim zaczniecie czytać, chciałam bardzo podziękować wszystkim ponieważ jest 4000 wyświetleń, nawet więcej :) Jesteście wspaniali



Wykręciłam numer do....Wychowawcy!!!!
-Co ja robię....Nie no muszę, jak tego nie zrobię to ucierpią moi przyjaciele...-Gadałam sama do siebie gdyż zboczeniec nie odbierał, w ogóle skąd mam jego numer? A nie ważne...
-Przepraszamy, wybrany abonent jest tym czasowo nie dostępny, prosimy zadzwonić później.- Heh już sobie do niego zadzwoniłam.... Po chwili oddzwonił, lecz nie odebrałam, gdyż strach był większy...
-Nie no muszę teraz odebrać zanim przyjdzie Itachi....-Znów dzwoni-Słucham
-Kto mówi?-Ten wstrętny głos brzydzi mnie
-Twoja ofiara...
-To jakieś żarty?!-Udaje greka....
-Teraz żarty?! A jak się do mnie dobierałeś to też był żart?!
-Sakura....
-Teraz zgadłeś...
-Czego chcesz i skąd masz mój numer?
-Spotkania i nie ważne...
-Nie wierze....nie boisz się mnie? A może przyjdziesz z tym swoim modelem? Haha śmieszna jesteś.
-Sama przyjdę, ale jak mnie tylko tkniesz...
-To co?
-Jutro, godzina 20, nad jeziorem, jasne?
-Zdecydowana....lubię takie
-Powiedziałam czy jasne?
-Tak...-Rozłączył się, nie zdążyłam się odwrócić zanim usłyszałam pytanie
-Co to ma znaczyć?-Widziałam zmieszanego Sasuke
-Eee nic.
-Jak to nic, słyszałem jak wyraźnie umawiasz się z kimś o 20 nad jeziorem...przecież nie dawno dostałam przypał, mało ci?
-Nie twoja sprawa
-Grabisz sobie..
-Sprzedasz mnie?
-Nie, ale pod jednym warunkiem...
-Stawiasz mi warunki?!
-Dziś wieczorem porozmawiamy, jak mojego brata nie będzie...-Ubrał się i wyszedł. Co to ma znaczyć do cholery?! Tak nie może być, Sakura musisz coś z tym zrobić bo niedługo dojdzie do tragedii!!!! Po krótkiej kłótni z sobą poszłam do Itachiego spytać o Sasuke,  bo jak przed chwilą rozmawiałam z nim był w świetnym humorze...Łasica musiała mu coś powiedzieć albo haczyk który zdobył nade mną go podniecił... Kierowałam się w stronę schodów by dojść do pokoju długowłosego, grzecznie zapukałam i usłyszałam spokojne
-Proszę-Więc weszłam
-Mogę na chwilę przeszkodzić?
-Hai-usiadłam na łóżku a on przysiadł się do mnie gdyż wcześniej stał zamyślony w stronę okna.
-Jak poszła rozmowa z Sasuke?
-Dlaczego pytasz?
-No bo wiesz, był trochę w humorze, nawet więcej niż trochę....
-A to dziwne, bo wyszedł zły-To ja już rozumiem, haczyk tak na niego podziałał...Co za człowiek!
Aha....
-Czy wszystko w porządku?
-Yhym, jak w największym
-kłamiesz, ale ok, nie mów lecz gdybyś chciała, drzwi są otwarte-Co ja mam mu powiedzieć że spotkam się z zboczeńcem?
-Jasne, dzięki....Mogę mieć do ciebie prośbę?
-No oczywiście
-A spełnisz ją?
-Zależy jaką ale pewnie tak
-Pogódź się z Deidarą
-Nie
-Dlaczego...?
-A dlaczego ci tak na tym zależy?
-Bo...-Zaczął mi dzwonić telefon-Później o tym pogadamy-Wyszłam i odebrałam-Słucham
-Saki-Poznałam że to Ino
-Hej Ino, co słychać?
-Czyś ty zgłupiała!!!1
-Ładne powitanie....O co ci chodzi?
-Jak to o co, chcesz się z "nim" ?!
-Ale z kim?
-Nie udawaj idiotki
-Widzę że wieści się szybko roznoszą...skąd to wiesz?
-Nie ważne, masz się z nim nie spotykać!!!!1
-Rozkazujesz mi?
-Sakura...Wiesz że się martwię ale ty masz to jak zwykle w dupie!!!
To nie tak...później porozmawiamy, na razie nie mam czasu, pa.-Rozłączyłam się ponieważ znając Ino zaczęła by mnie pouczać....a ja tego nienawidzę! Poszłam do swojego pokoju pomyśleć kto jej powiedział, Sasuke Czy Kakashi....Jeden dziwny drugi zboczony co za ludzie! Ech Mamo, co ja mam robić? Pierwszy raz proszę cię o rade....coś jest ze mną nie tak. Kimnę się bo coś jestem zmęczona, akurat "królewicz" może wróci, za dużo sobie pozwala....

Nie śpię już, a mam zamknięte oczy, do tego czuję coś na mojej twarzy, czyjąś rękę i od razu otworzyłam oczy, gdy zobaczyłam kto mnie "smyra" zamurowało mnie
-Sasuke co ty wyprawiasz?!
-Ciii śpij-Po tych słowach szybko odrzuciłam jego rękę i usiadłam na łóżku
-Nie pozwalaj sobie po pierwsze a po drugie...mieliśmy porozmawiać
-Wiem ale zanim to zrobimy, zapewne chce ci się pić?
-Nawet jeśli, to nie ważne
-Ależ ważne dlatego ci przyniosę-Bez słowa opuścił mój pokój, czuję że coś się szykuje, tylko co?
                                                                       Sasuke
Będzie z nią ciężka rozmowa ale jestem na to przyszykowany, do tego to moja ostatnia szansa by dowiedzieć się co myśli albo i czuje do Itachiego....Mój plan musi się udać! Po zrobionej przeze mnie "picia"
poszedłem zanieść jej i w końcu porozmawiać. Gdy byłem coraz bliżej jej pokoju miałem coraz większe obawy że plan się nie uda, cholera nagle strach cię obleciał? Mnie ? Sasuke Uchihę? To jakaś pomyłka...Jak już byłem na miejscu musiałem opanować swój stres i podać jej z pewnością szklankę oraz czekać aż plan wypali.
-Do dna, jak to mówią-Popatrzyła na mnie jak na wariata, nie dziwię się jej po moim ostatnim zachowaniu, a jak zacznie coś podejrzewać?
-To podejrzane...
-Ależ co?-Nic nie powiedziała a wypiła wszystko...Jest!!!!
-No, więc powiedz mi co zamierzasz zrobić?
-Z czym?
-No z tym co dzisiaj słyszałeś...
-Nic, mogę cię zawieść
-Słucha?
-Wiesz że Itachi samej cię nie wypuści...a ze mną tak, lecz tak jak mówiłem jest jeden warunek, jestem blisko w razie gdyby coś mogło ci się stać
-Dziwne, ale stoi... wiesz jakoś dziwnie się czuję, co to był za napój?
-No cola, nie czułaś?-Chyba zaczyna działać...
-...
-Sakura, mogę się coś zapytać?
-Oczywiście przystojniaku-Działa!
-Co myślisz o Itachim...albo co czujesz?
-Hm...co czuje ? Jego śliczne męskie perfumy -zaczęła się śmiać jak naćpana
-A tak na serio?
-A co zazdrosny ? Uuu Sasek zazdrosny!
-Nie krzycz, bo jeszcze usłyszy-przez chwilę spanikowałem bo jakby Itachi dowiedział się co tu jest grane....
-Boisz się braciszka? ha-ha-ha  -Oby jej to nie zaszkodziło...
-No to powiesz co myślisz o nim?
-Hm...Jest super mężczyzną, przystojny i inteligentny, miły i troskliwy hm...mam dalej wymieniać?
-Już nie trzeba...-Byłem wściekły, przecież jestem....to znaczy byłem taki sam!
-A jakbyś miała wybierać pomiędzy mną a nim, kogo być wybrała?-Oby mnie, jestem od niego lepszy, ale też robię źle...
-Hm...Przykro mi ale jego-Po tej odpowiedzi nie wytrzymałem i rzuciłem się na nią, zacząłem ją całować gdzie się da, już ja jej udowodnię że jestem od niego lepszy, O dziwo, nie powstrzymywała mnie, więc nie przestawałem, z pocałunkami schodziłem w dół i w górę tak na przemian aż zrobiłem krok w przód czyli odpinałem jej koszulę lecz opamiętałem się, bo wiem co mogłoby być jutro...Więc przez całą noc się całowaliśmy bez wytchnienia, widać że jej się podobało, do czasu...

Była już piąta rano, czas się zbierać zanim Itachi nas przyłapie, wiem tylko tyle że nigdy tego nie za pomnie i zrozumie że nie przestałem jej kochać. Wyszedłem jak najciszej by nikogo nie obudzić ale jak zwykle musi się coś spieprzyć...
-Co ty tam robiłeś?!
-Sprawdzałem czy śpi...
-Słucham?
-No bo...słyszałem krzyki
-A to dziwne, bo ja nic nie słyszałem...
-Heh uszy się myje a nie wietrzy...
-Mów co żeś znów narobił bo ja już tracę cierpliwość do ciebie...
-Od razu coś zrobiłem, czemu ty mi nie ufasz?-Po tych słowach zaczął się zastanawiać
-Może masz rację, gomen-Powiedział i wrócił do swojego pokoju, tak po prostu uwierzył? Widocznie poruszyły go moje słowa lecz nadal okłamuję wszystkich a później się dziwię czemu wszyscy mnie unikają...ech czego się nie robi dla miłości? Po rozmowie z samym sobą, ruszyłem do swojego pokoju by znów pójść spać.
                                                                     Sakura
Boże ale mnie głowa boli...piłam coś wczoraj? Bo sobie nie przypominam...pamiętam tylko że piłam cole którą dostałam od Sasuke a potem pustka...zaraz, zaraz, czy on coś mi wsypał?! Ale ja byłam głupia! Szybko wstałam z łóżka i ruszyłam do pokoju bruneta ale oczywiście nie umknęło mi na uwadze to że miałam trochę rozpiętą koszulę CO TO MA ZNACZYĆ?!Wparowałam jak szalona do jego pokoju a widok jaki zobaczyłam to śpiący i niewinny Sasuke...i on myśli że się na to nabiorę? Grubo się myli! Lecz nie mogę robić teraz hałasu gdyż jest dopiero piąta a Itachi nie zasłużył na moje przedwczesne koncerty...prześpię się jeszcze a potem mu tego nie daruję...wychodząc z pomieszczenia spotkałam Itachiego, co on nie śpi?
-Teraz ty sprawdzałaś czy on śpi?
-Słucham?-O co mu chodziło???Spojrzał na moją szyję i zbladł
-Widzę że nieźle się bawiliście
-O co ci chodzi?-Miałam już serdecznie dosyć tych gierek, niech zagra w otwarte karty
-Na całej szyi masz malinki...-O nie!!!!! Zabiję go jak boga kocham!!!
-Że co!
-Wiedziałem że coś przeskrobał...
-Ale ja nic nie pamiętam...
-Piłaś coś?
-Tylko cole....CHOLERA!
-Czyli dosypał ci coś...-Załamałam się, czyli mnie wykorzystał? Ale przecież byłabym naga...już nic nie rozumiem.
-Zabiję go!
-Uspokój się to nic nie da, idź się prześpij a ja cię obudzę kiedy będzie chciał zwiać
-A ty? przecież też musisz wypoczywać
-Nie mam nawet ochoty...Idź spać, nie wyglądasz najlepiej.
-Ech ok i dziękuje, znowu-Uśmiechnął się i zszedł na dół ja natomiast zrobiłam co mi polecił.
                                                                       Itachi
Okłamał mnie...i Sakurę...Później się dziwi że wszyscy go unikają jak on odwala takie rzeczy, to nie dopuszczalne, jak ją tkną? Ona ma już złe wspomnienia i jeszcze dodatkowo komplikuje jej życie! Tym razem przesadził. Słyszę jak ktoś schodzi na dół i nie jest to kto inny jak Sasuke!
-A ty gdzie się wybierasz?
-Nie twoja...
-Siadaj!-posłuchał się
-Nie jestem twoim pieskiem
-Tobie to już do końca odwaliło?! Co rzesz u niej robił w nocy?! -Uśmiechnął się trumfalnie ale dlaczego?
-Jak to co...Posłuchaj ona już jest moja, już nic na to nie poradzisz...
-Co ty wygadujesz?! Ona nie jest rzeczą po pierwsze a po drugie...
-To po co ją podrywałeś?!
CO??? Ja nikogo nie podrywałem, to jakiś żart?!
-Mówiła mi co o tobie myśli...ale to już historia, teraz mnie znów pokocha nie ciebie-Czy on się dobrze czuje ?
-Co ona o mnie mówiła...a po za tym jesteś szalony...
-Nie udawaj głupiego, sam dobrze widziałeś jak na ciebie patrzyła Heh na szczęście to tylko legenda...
-Niby w jaki sposób na mnie patrzyła? Przecież wiesz że jesteśmy tylko przyjaciółmi...
-Yhym jasne, a ja jestem Pamela Anderson...
-Możesz być kim chcesz, ale ja wiem swoje i nie tylko ja...
-Jeżeli myślisz o Sakurze to się grubo mylisz, spytałem co myśli o tobie, odpowiedziała: "Hm...Jest super mężczyzną, przystojny i inteligentny, miły i troskliwy hm...mam dalej wymieniać?" albo spytałem jakby miała wybierać kogo by z nas wolała, wybrała ciebie! Heh ale teraz na pewno jest inaczej...
-Bo wiesz, ja jestem z nią szczery i nie kłamie jej w żywe oczy...i nie jestem dupkiem na szczęście, po kim ty to masz? A po za tym, co się tam działo?!
-Spędziliśmy razem wspaniałą noc, oczywiście nie przeleciałem jej, to nie w moim typie, nawet nie wiesz jakie ma słodkie usta...-Nie wiem czemu ale wkurzyłem się wielkiego stopnia...czyżbym był zazdrosny?
-Aha rozumiem że po tu wrzuciłeś mi coś do picia aby mnie przesłuchać a potem rozkochać w sobie?-Obaj zdrętwieliśmy na głos różowowłosej.
-S-Sakura, to nie tak...
-A jak?-Zaczeła podchodzić powoli do Sasuke a on cofać się
-Sakura, jeżeli nie przestaniesz, powiem wszystko Itachiemu co chcesz dziś zrobić-Spojrzałem na nią a ona wyglądała na sparaliżowaną
-Co tu się dzieje? Widzę że nie tylko Sasuke kłamie....
-Itachi....
-Nie, znów chciałaś oszukiwać, wychodzę a wy róbcie co chcecie...-Zrobiło mi się trochę smutno gdyż cały czas jej ufałem...wyszedłem lecz cały czas nie mogłem przestać myśleć co ona wymyśliła oraz...nie mogłem przestać myśleć o niej i jej słowach...
                                                                       Sakura
-Idiota...
-Heh też cię kocham-Podeszłam do niego i mu dałam liścia w twarz a potem pobiegłam za Itachim gdyż znów go okłamałam, boże staje się jak Sasuke...Złapałam bruneta za nim chciał wsiąść do samochodu
-Poczekaj, porozmawiaj ze mną
-Nie teraz, idź do mojego brata on ci pomoże w czym będziesz chciała-Zabolało mnie to ale należało mi się.
Dałam mu odjechać...Bynajmniej dowiedziałam się co się wczoraj działo i przez tą sytuację...znowu zaczęłam coś czuć do Sasuke, Cholera tak nie może być, Jak wróci Itachi, powiem mu całą prawdę a potem mu jakoś wynagrodzę tę głupotę moją, przyjaciół się nie okłamuje...Wróciłam z powrotem do domu by wygarnąć temu dupkowi 
-Jesteś gorszy niż Kakashi!
-Chyba przesadziłaś!
-Nie, bo on by mnie tylko przeleciał a ty ciągle kłamiesz, robisz wybryki i ty krzywdzisz wszystkich a on by jedną osobę skrzywdził...jesteś podłą szmatą! Nie chcę cię dziś oglądać wynoś się stąd !!!!
-Wyganiasz mnie z własnego domu?
-Z tego co wiem jest to dom Itachiego...-Wkurzył sięi wyszedł, w końcu będę miała spokój na myślenie i przygotowywania się na wieczór...

Od autorki: Jest w końcu rozdział...jeszcze raz przepraszam że tak długo ale nie mogłam się zalogować na konto i do tego ta nauka ech ale myślę że zrozumiecie mnie.
PS. to do fanów Saska przepraszam że tak sie zachowuje ale tak go sobie wyobrażałam, pozdrawiam i całuję :*

sobota, 11 października 2014

UWAGA!!!!!

Już jutro pojawi się rozdział, przepraszam że tak długo mnie nie było, kupa nauki i do tego miałam problemy z moim kontem 0.o. To już się więcej nie powtórzy! Myślę że mi wybaczycie :-(