poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział VII

Patrzyłam przez okno jak mój nisan wyjeżdża, pomachałam mu ale chyba tego nie zauważył ponieważ ruszył jakby go policja ścigała.Przyszykowana byłam gotowa wyruszać, usłyszałam pisk opon pod moim domem, wystraszona podbiegłam znowu do tego okna i zobaczyłam piękny, czarny samochód, wypolerowany na błysk była to chyba bmw ale nie jestem pewna bo ja to się nie znam na samochodach lecz jak na mój gust był prześliczny.Zagapiona w auto nie czułam na sobie wzroku wysiadającego kierowcy bo mało mnie to interesowało gdyż to był Sasuke....Eh tylko zaraz zaraz to Itachi miał podwieźć mnie a nie on?!
-Sakura, przepraszam że przeszkadzam ale czy jesteś gotowa ?-Zapytał ze spokojem Itachi
-Tak ale...to nie ty miałeś mnie podwieźć ?
-No tak
-To dlaczego Sasuke...?
-Aaaa więc o to ci chodzi, on po prostu podjechał moim samochodem przecież nie mogłem pójść po niego bo byśmy się spóźnili-wytłumaczył-a po za tym Sasuke też jedzie z nami więc dobrze się złożyło.
-Rozumiem
-Skoro wyjaśniliśmy sobie wszystko...Gotowa?
-Ah tak.-Zabrałam komórkę i torbę i ruszyłam za brunetem do samochodu.Wyszliśmy z domu, brunet poszedł do swojego brata po kluczyki natomiast ja zamykałam dom.Gdy skończyłam daną czynność odwróciłam się a przede mną stał Sasuke z poważną miną
-Cześć-powiedział
-Cze-nie zdążyłam odpowiedzieć bo jego brat zawołał nas byśmy wsiadali bo zaraz zaczną się lekcję.Jak oparzona zaczęłam szybko podchodzić do samochodu,a Sasuke był wkurzony i  szedł wolniej,dużo wolniej ode mnie widać że mu się nie spieszyło na lekcje, natomiast łasica zaczęła popędzać swojego braciszka.Weszliśmy, ja siedziałam koło kierowcy ponieważ Wielki pan Uchiha nie miał zamiaru siedzieć z kimś kto mu przeszkodził w "rozmowie"
-Zapnijcie pasy-powiedział długowłosy patrząc na brata który puścił uwagę mimo uszu
-Sasuke....
-Już-Burknął pod nosem.Łasiczka odpaliła auto i ruszyliśmy.Przez całą drogę nikt się nie ode zwał.Lubie ciszę ale no bez przesady.  Itachi to jeszcze rozumiem bo prowadzi, Sasuke jest obrażony na cały świat... a ja? Ja patrzę sobie przez okno, jak zawsze...Koniec postanowiłam przerwać tę ciszę.
-Itachi
-Tak?
-Masz fajny samochód-mówiąc to spoglądałam na reakcję obu panów, Itachi uśmiechnął się i powiedział
-Dziękuje-zaś Sasuke był jeszcze bardziej zdenerwowany, co mu jest do cholery?!Nie ważne, postanowiłam dalej kontynuować rozmowę nie zwracając na tego buraka!
-A jaka to marka?
-Mustang
-Wow naprawdę ? Zawsze marzyłam mieć taki samochód-Po tych słowach Itachi się uśmiechnął co mnie uradowało i równocześnie coś zakuło mi w sercu...Dotarliśmy, ja razem z "obrażonym" wysiedliśmy z auta, natomiast Itachi pojechał zaparkować na parking, mówiąc żebyśmy na niego nie czekali.Ruszyłam w stronę budynku nie patrząc czy pan humorzasty idzie.Idąc holem zaczęłam biec ponieważ było już po dzwonku a ja nie za bardzo lubię się spóźniać.Byłam już pod salą
-Pierwsza lekcja z nim...-złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi i weszłam.Nagle cisza się zrobiła, wszystkie oczy skierowane były na mnie, także mojego wychowawcy
-Dzień dobry...przepraszam za spóźnienie-Poszłam usiąść na swoje miejsce i nim usiadłam usłyszałam szarpnięcie klamki
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie-warknął lekko w stronę nauczyciela co trochę zdezorientowało Kakashiego. Mijała wolno lekcja i zauważyłam że Kaka-sensei spogląda na mnie dość często.Dzwonek!Jupiiiii, szybko się spakowałam i wstałam i leciałam jak najszybciej do wyjścia aż tu nagle
-Sakuro, zostań na chwilę...-Nieeeeee, zdruzgotana odwróciłam się w stronę wychowawcy i podchodziłam do niego ze spusczoną głową, jakby mieli mi zaraz ściąć głowę
-Tak, sensei-zapytałam jak wszyscy wyszli
-Chciałem z tobą o tym co się wydarzyło wczoraj u mnie....
-Czy nie możemy po prostu o tym zapomnieć?
-Muszę się jakoś wytłumaczyć bo to nie dopuszczalne jest żeby wychowawca robił takie rzeczy....
-Zdarza się a po za tym jak też dałam coś od siebie...
-Nie, to moja wina!-Po tych słowach sensei podszedł do okna chowając twarz w dłoniach i powiedział
-Ale nie moja wina że się zakochałem...w tobie Sakuro...-Po tych słowach o mało co nie zemdlałam
-Kaka-sensei...-podeszłam do niego by go jakoś pocieszyć bo co innego mogłam skoro już chyba nie czułam tego co kiedyś...Chciałam położyć dłoń na jego ramieniu ale on złapał ją przyciągnął do siebie obrócił i przycisnął mnie do ściany i pocałował mnie...Nie wiedziałam co zrobić czy go odepchną czy oddawać jego zaproszenia ale jeżeli dojdzie do czegoś więcej?Próbowałam z całych sił go odepchnąć ale on mocno trzymał.Nie poddawałam się do momentu kiedy do sali wszedł....Itachi!Zamarłam...jego mina mówiła wszystko, SZOK! Kakashi przestał i odwrócił się w stronę bruneta,puszczając mnie i powiedział
-Co chciałeś Itachi-zapytał jak gdyby nigdy nic
-Przyszedłem po Sakurę
-Ale jeszcze nie skończyłem z nią rozmawiać-Przerażona zainterweniowałam
-Sensei...ja muszę się zbierać...dokończymy jutro...
-Trzymam cię za słowo-uśmiechnął się szarmancko.Gdy to zobaczyłam poczułam...Obrzydzenie?W tej chwili nie jest to ważne ciesze się że Itachi przyszedł po mnie bo nie wiem co by się tu stało...Ruszyłam w stronę łasicy nie patrząc na niego,czułam oby dwóch panów spojrzenie na sobie ale zauważyłam że lekko patrzą na siebie z małą nienawiścią, co tu jest grane?Gdy wyszliśmy brunet trzasnął drzwiami i od razu podszedł do mnie z pytaniem
-Co tam się wydarzyło?
-Nic,co miało się wydarzyć?
-Przecież widziałem...obejmowaliście się i nie wiem czy też całowaliście....
-Nie twoja sprawa....
-Martwię się i....twój brat też na pewno będzie..
-Co ? Nie nie mów mu tego proszę cię Itachi-Wystraszyłam się bo wiem jaki jest mój brat w takich sprawach a jak dowie się że jeszcze z nauczycielem?Prosiłam Go jak tylko mogłam nawet uklęknęłam, a on ukucnął i powiedział
-Kisame to mój przyjaciel powinien się dowiedzieć co się wydarzyło bo to też twój brat....i mi możesz zaufać nie powiem mu jak ty tego nie zrobisz,a teraz wstań bo nie lubię kiedy kobieta klęka i brudzi sobie kolana....-zdziwiła mnie ta wypowiedź ale zarazem potwierdziła że on jest prawdziwym dżentelmenem.
-Eh ok masz rację ale tutaj tego nie zrobię....
-To co powiesz na kawę ?O 16 co ty na to ? Przyjadę po ciebie
-Zgoda
-Ale to nie zmienia faktu że idziesz sama do domu, podwiozę cię
-Nie trzeba-uśmiechnęłam się a za plecami usłyszałam kozłującą się piłkę
-Ale co nie trzeba-zapytał ni stąd ni zowąd  mój starszy braciszek, szybkie spojrzenie moje i Itachiego, a potem spojrzeliśmy na mego brata
-No co ?
-Nic!!-Odkrzyknęliśmy razem
-Eh nie wiem co knujecie ale Sakura czy idziesz na mój i Itachiego mecz ?-Brunet zrobił duże oczy z wielkim szokiem
-To dziś -zapytał
-No a ty myślałeś że kiedy?Eh stary a to zawsze ty mi przypominałeś....
-Sakuro...
-Chętnie pójdę-przerwałam czarnookiemu
-To wspaniale idź na salę gimnastyczną, tą dużą specjalną na kosza-Byłam szczęśliwa bo kocham koszykówkę i jeszcze zobaczę nisana i Itachiego w akcji
-Itachi, chodź musisz się przebrać
-A, tak zdezorientowany poszedł odwracając się i mówiąc bez głosu ''o 16'' i puścił mi oczko na co ja się zarumieniłam.Zostałam sama na korytarzu i wolałam sprężać się na salę bo jeszcze wpadnę na kogoś kogo nie chce na razie widzieć.Skierowałam się na sale zajęło mi to jakieś 5 minut może więcej bo sala jest na samej górze a ja byłam na samym dole a jakoś nie chciało mi się biec.Doszłam do wyznaczonego celu, otworzyłam ogromne drzwi i weszłam i co zobaczyłam?Drużynę mego braciszka, w niej znajdowali się : Deidara,Sasori-co dziwne bo on jest niski....Pain,Obito,Kakuzu,Hidan,Zetsu i Itachi oraz Sasuke co dziwne skoro nie koleguję się JUŻ z moim bratem....przez to że nie jesteśmy już razem....Napewno Itachi macał w tym palce,nie ważne wchodzę i wszyscy odwrócili się w moją stronę i zaczeli krzyczeć
-CZEŚĆ!!!!SIEMA!!!!HEJ LASKA!!!!-takie różne głupoty.Poszłam usiąść na ławkę i byłam podekscytowana tym meczem jak nigdy, do tego będę mogła być dumna z Kisame.Na salę weszła drużyna przeciwna oraz sędzia Guy.Tłumaczył im zasady, w tym samym czasie Itachi ciągle się na mnie patrzył a ja w niego, miał śliczne oczy przez to zatopiłam się w nich a on chyba w moich bo nie przestawał dopóki Kisame tego nie zobaczył i szturchnął go mówiąc mu do ucha zapewne coś o mnie, bo widać były malutkie rumieńce na jego policzkach.Mecz się zaczął drużyna brata cały czas była przy piłce i zdobywała bramki, Itachi zdobywał je najwięcej, był niesamowity i najlepszy na boisku on naprawdę ma talent.Chciałabym kiedyś z nim zagrać ponieważ też potrafię.Za to mój brat gra dobrze w pomocy i jestem dumna.Mecz się skończył wynikiem 99:42 jeszcze takiego meczu nie oglądałam.Chłopaki zaczeli zdejmować koszulki i wymieniać się, z ciekawości spojrzałam na Itachiego i zobaczyłam jego tors....Mega kaloryfer i jak polał swoje ciało wodą to wyglądało tak sexy aż się zarumieniłam i on to zauważył!!!!Podszedł do mnie i powiedział
-Chcesz dotknąć?-Zrobiłam się jak burak.
-Słucham?
-Widziałem jak patrzysz-wziął moją dłoń i przejechał po swoim ciele, szczerze mówiąc podnieciło mnie to lecz tego nie pokazywałam, on tylko mi się podoba nie zakochałam się....To uczuie jest inne od tego co czułam do nauczyciela....
-Sakura?-wyrwała mnie łasica z rozmyśleń
-Gomen
-Co się stało?
-Nic-uśmiechnęłam sie i dodałam-ładny masz kaloryfer-cholera czy ja to powiedziałam?!
-Arigato, pamiętaj dziś o 16, jest 15
-O.K-doszedł do nas Kisame
-No siostra przebiorę się i jedziemy chyba że chcesz jechać z Itachim-palnął z bananem na ustach nisan
-Nie można wykorzystywać ludzi jesteś nie kulturalny-szybko musiałam odpowiedzieć żeby nie wyszło na jaw jak jest.Obaj panowie zaczeli się śmiać
-Sakuro, nie wykorzystujesz ludzi a szczególnie mnie.-zakończył swą przemowę Długowłosy.Czekałam na parkingu na niego, a jego nie ma, w końcu się wkurzyłam i poszłam sama na pieszo.wróciłam do domu i nie miałam ochoty jeść ani pisać ze znajomymi...poszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć o moim i Itachiego spotkaniu...Powiedzieć mu prawdę?Oczywiście że tak, po co mam go oszukiwać skoro i tak widział jak jest....

/////////////Od autorki-rozdział jest i to dłuższy myśle że wam się spodoba następny będzie jeszcze ciekawszy dlatego zapraszam :) pozdrawiam moich czytelników, kocham was :* chę też pozdrowić moją siostrzyczkę Saki :* i życzę wszystkim przyjemnych wakacji !!!

czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział VI

-No więc...Imię i nazwisko to znasz hehe, mam lat 20,no teraz mieszkam w Tokio ale wcześniej mieszkałem w Osaka,
-Uuuu to też piękne miasto, zawsze chciałam tam pojechać i mieszkać, ale nie mam co narzekać, Tokio to też piękne miasto i spokojne- to  słowo powiedziałam z uśmiechem, gdyż uwielbiałam je
-Więc nie muszę żałować że się tu przeprowadziłem-zapytał z uśmiechem a miał piękny
-Haha, jasne że nie, sam zobaczysz, a wracając do tematu...Czym się interesujesz ?
-Hm....dużo tego jest, na pewno chcesz się zanudzać ?
-Nie zanudzisz, bardzo chcę wiedzieć-zrobiłam minę kotka po czym on westchnął z nikłym uśmieszkiem
-Interesuję się muzyką, sportem, lubię podróżować, czytać i takie tam...
-To tak jak ja-powiedziałam mu lekko zszokowana ponieważ on jest pierwszą osobą która lubi to co ja i tyle co ja.-A zagrasz mi coś lub pokażesz jakąś sztuczkę
-Jak będzie okazja
-Hm....a kim chcesz zostać w przyszłości?-Bardzo mnie to ciekawiło ponieważ tyle ma zainteresowań
-Hm...wiesz myślałem nad adwokatem albo muzykiem, ostatecznie koszykarzem
-Kocham koszykówkę
-A ty?-zapytał lecz nie wiedziałam co odpowiedzieć....
-Co ja?
-Kim ty chcesz zostać
-Myślałam nad medykiem
-To świetnie
-Dlaczego?-Zszokował mnie bo jeszcze nikt nie docenił tego zawodu
-Ponieważ ratowanie ludzi to piękny zawód-Powiedział  to tak jakby to on był bohaterem
-Hm powiedz coś teraz ty osobie bo ja się już rozgadałem-Jeżeli on nazywa to rozgadaniem to on nie widział mojej paczki w akcji...
-No mam 19 lat, mieszkam w Tokio już 3 lata razem z bratem, zainteresowania mam takie jak ty- w tym momencie puściłam mu oczko, na co on się lekko zarumienił
-Kisame mówił mi o waszych...rodzicach-I tu mnie zamurowało....po co on mu to mówił?! Rozumiem są przyjaciółmi ale...Nie no miał prawo, moje przyjaciółki o tym wiedzą..eh
-Ale nie martw się nikomu nie powiem...Sam z Sasuke tak mamy....-Zaraz zaraz, przecież widziałam rodziców Sasuke?!
-Przepraszam że pytam ale kiedy zmarli, przecież ja się z nimi widziałam....
-3 lata temu, w wypadku samochodowym-To tak jak moi !!!!!Przypadek?Nie sądzę......
-To dziwne bo moi też w wypadku samochodowym...No to mamy wiele wspólnego...
-Hai...zaraz, jak poznałaś moich rodziców ?
-Gdy byłam z twoim bratem, przedstawił mi ich-Jego mina wyrażała szok
-A więc to ty jesteś tą dziewczyną o której tak wiele opowiadał...Szkoda że nie miałem okazji cię poznać
-Sasuke też mi o tobie opowiadał i cieszył się że ma takiego brata.-Spojrzałam na zegarek była już 22:47 kiedy tyle czasu mineło ?
-Już późno i trzeba iść spać bo jak nissan zobaczy że nie śpimy i tej porze...nie wiadomo co pomyśli...-I tak jakby usłyszał zjawił się w drzwiach
-Ita...chi...Sakura ? Co ty tu robisz...
-Aniki.. ja..właśnie idę!-Wstałam i szybkim ruchem skierowałam sie ku drzwi,
-Oyasumi...Itachi
-Oyasumi-I wyszłam pobiegłam szybko do mojego pokoju
-Kisame, skoro już jesteś, co się stało?-Zapytał brunet tak jak gdyby nigdy nic
-Eee ach tak!Mam prośbę do ciebie....
-Słucham?
-Czy mógłbyś zawieść jutro Saki do szkoły?Ja nie mogę ponieważ wybieram się do banku a później nie mogę tego załatwić bo mamy trening...
-Nie ma sprawy
-Dzięki stary-Uradowany wyszedł z pokoju bruneta
-Trzeba się ogarnąć-poszedł do łazienki wziąć prysznic a potem położył się i zaczął myśleć....
                   
                                                Tym czasem u Sakury
-Uff jestem już u siebie...coś tak czułam że ten mój wścibski braciszek przyjdzie...eh i tak go kocham-Spokojna stałam pod drzwiami i patrzyłam na swój pokój.Był on nie wielki choć pojemny skoro zmieścił tyle rzeczy...od drzwi po lewo znajduję się nocna szafka a koło niej łóżko.Obok łóżka znajdują się drzwi do łazienki.Na następnej ścianie stoi szafka z różnym książkami, potem ogromna szafa z ubraniami, i moje biurko na którym leży laptop, telefon i takie inne bzdury.... podeszłam do swojej szafki która znajdowała się naprzeciwko moich drzwi i wzięłam piżamę, ręcznik i poszłam do łazienki zamykając się na klucz, rozebrałam się i weszłam do prysznica spuszczając gorącą wodę, pozwalając by kropelki wody spływały po moim ciele.Po kąpieli wyszłam przechodząc do pokoju w samym ręczniku zakrywając uda, idąc do szafy po majtki, usłyszałam pukanie, skoczyłam jak przerażona
-Kto tam ?
-To ja...-Drgnęłam kiedy usłyszałam głos czarnookiego, skoro się odezwałam to muszę teraz mu otworzyć.Podchodziłam do drzwi jakby zaraz miało coś z nich wyskoczyć.Otworzyłam i co zobaczyłam ? Szok i rumieniec wymalowany na twarzy Uchihy
-Eeee...Ja chciałem....
-Wejdź-Wyszczerzył oczy jakby zobaczył ducha.Wszedł, pokazałam gestem ręki by usiadł na co on wykonał tylko polecenie bez żadnego słowa
-Więc o co chodzi ?
-Nie wiem czy ci Kisame mówił ale...jutro ja cię zawożę do szkoły...będziesz jechała razem z Sasuke-I zmarszczyłam brwi
-Dlaczego?-powiedziałam cichutkim głosikiem
-Ponieważ twój brat idzie do banku i nie będzie miał czasu cię podwieźć...chyba nie masz nic przeciwko że ja to zrobię?
-Nie....nie...
-Przecież widzę
-Po prostu byłam przyzwyczajona kiedy nissan mnie podwoził....to wszystko-na co on pokiwał tylko głową i wstał i patrzył mnie lekko przeszywającym wzrokiem, badał mnie wzrokiem od dołu do góry na co ja się tylko zarumieniłam.
-To ja już pójdę...i gomen za to najście, nie w porę
-Nie nic się nie stało-Obadał mnie ostatni raz i spojrzał mi głęboko w oczy, nie zdziwię się że jestem czerwona jak burak
-Oyasumi-i wyszedł.
-O jezu już myślałam że zawału dostanę....tylko czemu mi się tak przyglądał ?Wiem że jestem w samym ręczniku ale to nie jest powód....-Po rozmowie do samej siebie, wysuszyłam włosy, ubrałam się w piżamę i poszłam do łożka-Eh jutro będzie długi dzień....lecz ciągle mnie zastanawia dlaczego on tak patrzył?Zmęczona myślami zasnęłam w objęciach morfeusza.
                                           7 rano,kuchnia
-No to powiesz mi co robiłeś u mojej siostry w pokoju -Zapytał z poważną miną Kisame
-A co miałem robić ?-odpowiedział jak zwykle ze spokojem Itachi
-No nie wiem, Sakura nie wyglądała na szczęśliwą lecz na przestraszoną....
-Jak miała być szczęśliwa skoro nie dość że przeszkodziłeś to jeszcze przestraszyłeś- I tu Kisame zrobił nie wyraźną minę
-Hę, przeszkodziłem w czym ?
-W rozmowie.
-Na pewno ?
-Tak
-Wierzę ci lecz jeżeli skrzywdzisz Saki to...
-Uspokój się, przecież znasz mnie, wiesz że taki nie jestem...
-Eh ok...a mogę wiedzieć co o niej sądzisz ?
-Nom hm... nie znam jej dobrze ale wydaje mi się że jest inteligenta, troskliwa, czuła, odważna, sprytna hm... i jest bardzo ładna
-Ejjejjej nie zapominaj stary że to moja siostra!-i tu panowie wybuchnęli  śmiechem
-Czy musicie się tak drzeć ?-przyszła troszkę nie wyspana Sakura
-Wstała śpiąca królewna ?
-Nie jestem śpiącą królewną...Itachi zjem,  przyszykuję się i możemy jechać
-Widzę że zostałaś poinformowana, to dob...zaraz kiedy zostałaś poinformowana skoro przed chwilą wstałaś a ja ci tego wczoraj nie mówiłe?-Tutaj Sakura i Itachi zrobili się czerwoni
-Ja u niej byłem jeszcze wczoraj...-Odezwała się poważnie łasica
-Czy to prawda ?-Zapytał Kisame tak jakby chciał pozabijać wszystkich
-Tak...ale w czym problem ? To chyba dobrze, co nie ?-Brat zrobił zszokowaną minę postawą różowowłosej
-Tak, rzeczywiście, po prostu miałem pewne podejrzenia...
-Jakie znowu?!-wkurzona podniosła głos
-No bo wiesz za nim tu przyszłaś rozmawialiśmy z Itachim o tobie aa kiedy zapytałem go o ciebie mówił o tobie w samych superlatywach-dziewczyna miała  pomidora na twarzy na co łasica się tylko zaśmiała
-Eh, idę zjeść-zrezygnowana poszła zrobić to co zapowiedziała.Po zjedzeniu poszła do siebie przyszykować się do szkoły z tysiącami pytań w myślach...(Dziś zobaczę swojego sensei i do tego pierwsza lekcja)..nadal nie zapomniała co się wydarzyło w mieszkaniu nauczyciela...


///////////Od autorki-rozdział jest, tak jak obiecałam nieco dłuższy, no i chciałam pozdrowić moją przyjaciółkę Sakiblackrose  i podziękować za wszystko :* pozdrawiam i  dziękuję też czytelnikom za czytanie mego beznadziejnego bloga ;) całuję pa :*
PS - następny rozdział przewidywany za 3 lub 4 dni :)

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozdział V

Kisame siedział z naszym ''gościem'' w salonie, gdy ja robiłam herbatę dla "niego".Skończyłam robić i przeniosłam się z kuchni do salonu żeby zanieść Itachiemu napój,
-O, sakura w końcu, ileż można czekać na jedną herbatę ?-zapytał z niecierpliwiony brat, tak jakby naszym gościem był "prezydent"... może dla Kisame nim jest ?
-Moja wina że tyle grzeje się woda?!
-Nie kłóćcie się, proszę-wtrącił spokojnie Itachi
-Gomen za moją siostrę-I tu już przesadził, chciałam już mu coś powiedzieć ale wtedy nie spodziewanie Itachi powiedział coś czego bym się nie spodziewała
-To nie jej wina, ona ma racje, sam wiem jak to jest robić komuś herbatę, sam wiesz przyjacielu że czajnika nie przyspieszysz, zgadza się? - i tu zmazał mojego ''braciszka'',szczerze mówiąc ja też stałam zmazana
-eeee....ehm...zgadza się-i wtem Kisame jak poparzony wyleciał z salonu nie wiadomo gdzie i poco?
-Ari...gato....Itachi - nie wiedziałam co powiedzieć lecz musiałam podziękować za ''pomoc'',
-Nie masz za co, sam wiem jak to jest- odpowiedział wciąż ze spokojem lecz z uśmiechem...zdziwiłam się ponieważ zawsze był poważny i spokojny jeszcze nigdy nie widziałam u niego uśmiech...może dlatego że za krótko go znam ?Wrócił mój brat z uśmiechem od ucha do ucha jakby zapomniał co przed chwilą się wydarzyło
-Mam dla ciebie propozycję, Itachi....-zakończył mrocznie nisan lecz dalej z bananem na ustach.
-Hm? Słcuham
-No więc....jest już późno, wogóle późna godzina i chcę byś...zanocował u nas! Co ty na to ? - no tego się nie spodziewałam, ledwo co poznał nasz dom, mnie i już nocka ? No może brat mu ufa bo się znają od dziecka ale ja nie za bardzo....
-Kisame, nie sądzisz że za wcześnie ?- Odpowiedział zszokowany czarnooki
-Ale dlaczego ? Znamy się tyle lat i zawsze to JA nocowałem u ciebie-Podkreślił siebie jakby był kimś sławnym
-Ale...
-Nie ma ale!No chyba że chcesz bym się obraził  na ciebie!-Zaczął krzyczeć tak jak dziecko któremu zabrano lizaka
-Eh...jeżeli to nie będzie problem to zgoda...-No to będzie się działo...lepiej go poznam...bliżej!!!
-Super!-krzyknął uradowany nisan-Sakura
-Tak?
-Oprowadź gościa, i pokaż mu gdzie jest jego pokój i tym podobnym
-O.K-nie miałam nic przeciwko by oprowadzić Uchihę,
-Proszę-wskazałam ręką gdzie ma iść
-Panie przodem-zarumieniłam się....DŻENTELMAN,ciekawe czy taki jest czy udaje, no cóż wypytam o niego brata, nie żeby on mnie interesował czy coś...
-Sakuro, czy coś nie tak ? - wyrwał mnie z zamyśleń..
-Nie..Gomen..chodźmy już.
Zaczełam go oprowadzać, pokazywałam gdzie jest kuchnia, salon,mój i Kisame pokój na wszelki wypadek gdyby chciał coś, i inne pomieszczenia,w końcu doszliśmy do jego pokoju
-Tu jest twój pokój, w środku masz łazienkę, jakieś pytania?
-Nie, i Arigato..
-Drobiazg- uśmiechnęłam się lekko, gdy on to zobaczył też uśmiechnął się lekko tylko że jeszcze się trochę zarumienił...
-To oyasumi, do jutra..
-Oya...czekaj!-zatrzymał mnie, byłam ciekawa co on chciał, zapomniał gdzie co jest czy co? Zauważyłam że wahał się zatrzymując mnie i był lekko poddenerwowany
-Słucham ?
-Czy...zanim pójdziesz, moglibyśmy porozmawiać, sami ? Bo twój brat tak tyle gadał że nie mieliśmy okazji
-Oczywiście-odpowiedziałam ze spokojem, byłam szczęśliwa...no chyba nie zakochałam się w kolejnym?Mimo wszystko chciałam go poznać
-Proszę, wejdź-wpuścił mnie jako pierwszą, on wszedł drugi.Usiadłam na "jego" łóżku a on koło mnie noi zaczęliśmy rozmawiać...
-Opowiedz mi coś o sobie, bo przy Kisame nie dało się o nic ciebie zapytać-Zaczełam pierwsza w końcu jestem gospodarzem
-No więc...

//////////Od autorki - Chciałam przeprosić że tak długo ale wyjechałam i nie miałam jak dodać ale na szczęście już jest ! Komentujcie, oceniajcie tylko szczerze :) miłego czytania a i jeszcze chciałam podziękować i pozdrowić Sakiblackrose, moją mentorkę za otuchy jakie mi dała jak miałam trudny okres... Jesteś kochana :* :)
PS- teraz regularnie będą rozdziały gdyż będę więcej poświęcała czasu im...i będą dłuższe rozdziały :) Dziękuję wszystkim czytającym

środa, 18 czerwca 2014

Rozdział IV

-S-Słucham ?-zaczął się przybliżać, dzieliło nas tylko centymetry i...POCAŁOWAŁ MNIE!!!! Zesztywniałam a on dalej mnie całował, nie wiedziałam czy mu oddawać czy nie ale w końcu byłam w nim zakochana....Więc zaczęłam oddawać każdy jego pocałunek, było coraz bardziej gorąco obejmował mnie coraz mocniej całował coraz bardziej namiętnie, złapałam dłońmi jego twarz i przybliżyłam go do siebie jeszcze bardziej aż wylądowaliśmy na jego jakże dużej kanapie, i to on leżał na mnie. Nie przestawaliśmy robić danej czynności a nawet bardziej się wzięliśmy za to, robił to tak romantycznie że nie mogłam się przestać rumienić.Z pocałunkami schodził coraz niżej... i wyżej,...  tak podniecało... Przekręciłam go tak że teraz ja na nim leżałam i zdjęłam jego koszule i masowałam jego jakże seksowną klatkę piersiową na co on mruknął i się zarumienił.Robiłam mu malinki na szyi nie pozostawiając ani małego skrawku, opuszkami palców jeździłam po jego torsie schodząc w dół aż do rozporka, odpinałam go z wielką pasją ale zdziwiłam się gdyż mi zabronił łapiąc moją dłoń
-Jeszcze nie skarbie...- i wtedy on mnie obrócił i to ja leżałam pod nim a on na mnie, zaczął mnie rozbierać, całując mnie i robiąc malinki zdjął moją górną część ubioru oprócz stanika...zaczął ssać i pieścić moje piersi przez stanik i nagle...ZADZWONIŁ TELEFON!
-Nie no w takiej pięknej chwili-powiedział smutny wychowawca-nie odbieraj powiedz później że nie mogłaś....
-Ale Kaka-sensei jeżeli to mój brat muszę....bo obiecałam mu że będę odbierać jego telefony...-wymyśliłam szybką wymówkę
-A czy on wie że jego siostra jest dorosła ?
-Wie ale....martwi się..-Po zakończeniu mej gadki szybkim ruchem złapałam telefon i odebrałam
-Słucham-wstałam także z kanapy, przyznam że było mi troszkę zimniej bez mojego ,,Partnera''
-Sakura, gdzie jesteś ? Jest już późno - zaczął krzyczeć Kisame
-Ja....jestem u koleżanki już ci mówiłam!-cholera po co ja to powiedziałam?! chce już do domu...
-To daj mi tą ,,Koleżankę'' -O mój boże co teraz ?!
-Yyyyy ja już wyszłam iiii wychodzę-rozłączyłam się
-Kaka-sensei jak widzisz...muszę iść...
-Ale wcale nie musisz-zaczął się przybliżać ale ja już nie chciałam dlaczego ?! Czyżbym się przestraszyła ?
                                                     
                                                          Dom Sakury

-Hm...dziwne...nigdy się tak nie zachowywała...Co myślisz Itachi ?-Kisame zaniepokojony zapytał przyjaciela
-Może jej w czymś przeszkodziłeś i wiesz....kobiety tak mają
-Myślisz ?-Już sam nie był pewny-skoro tak mówisz, poczekam na nią i może z nią porozmawiam.
-Poczekać z tobą ?
-Nie musisz
-I tak nie mam nic innego do roboty, po za tym może poznam ją lepiej ?
-O.K-Na tym skonczyli rozmowe


                                            Mieszkanie nauczyciela


-No to ja już pójdę-zaczęłam się szybko ubierać
-Przestraszyłaś się mnie prawda?
-Nie...
-Widzę przecież...Sakuro przepraszam, troszkę mnie poniosło
-W porządku, naprawdę- rzuciłam sztuczny uśmiech
-Skoro tak....to może cię odprowadzić ?
-Nie,nie poradzę sobie
-Ale o tej porze jest naprawdę niebezpiecznie-naciskał
-Dziękuje ale naprawdę poradzę sobię-Szybkim ruchem obróciłam się w stronę drzwi i zaczęłam do nich iść byłam przed nimi 5 cm i nauczyciel złapał i obrócił mnie do siebie mówiąc
Pa i do zobaczenia...skarbie.-no tego się nie spodziewałam...
-Do widzenia,- z prędkością światła wyszłam i zaczęłam biec nie odwracając się czy patrzy.
Po półtorej godziny byłam już na miejscu..stałam przed domem jak głupia i rozmyślałam co dzisiejszego wieczoru się stało...To naprawdę się wydarzyło...Nie wiem czy komuś to powiem ale muszę się wygadać...bynajmniej nie bratu bo on nie tylko by mnie zabił ale i mojego wychowawce a tego bym nie chciała chociaż...po tym co się stało jakoś nie czuję tego samego co czułam wtedy...MIŁOŚCI!!!!!
-Eh...dziewczyno rusz się bo naprawdę to wygląda trochę żenującą...-ruczyłam powolnym krokiem do domu, chwyciłam klamkę lecz jej nie docisnęłam...dlaczego?może dlatego że się bałam ? tak bałam się i to bardzo a czego ? Może tego że nie będę wiedziała co powiedzieć bratu ?Sakura bądź odważna i stanowcza! Nom!
Weszłam i zamknęłam cichutko drzwi tak by mnie brat nie usłyszał..dziwne było cicho, za cicho... może śpi? o tej porze?! nagle światło się zaświeciło w przedpokoju i kogo zastałam? mojego brata ale nie był sam...stał z Uchihą to znaczy z Itachim i patrzyli na mnie jak na  wariatkę
-Czy coś się stało ?-zapytał zmartwionym głosem braciszek
-Nie...a dlaczego miałoby się coś stać ?
-Hm...nie odebrałaś szybko telefonu a to mnie zaniepokoiło i do tego byłaś u koleżanki i nagle cię nie było ?Więc jak to jest ?
-O jezu zagadałam się i wychodziłam a ty wtedy zadzwoniłeś hehe-Coś nie była to przekonująca historia
-Yhym jasne ale teraz nie będę tego rozstrzygał bo jak widzisz mam gościa...
-Ah tak widzę...Cześć Itachi-Przywitałam się z uśmiechem
-Cześć..ale ja już będę szedł nie będę przeszkadzał...
-Nie no co to ty Itachi nie przeszkadzasz
-Późno już....-Był on tajemniczy i zamyślony
-Chociaż 5 minut -prosił go Kisame
-Eh ok jeżeli to nie kłopot....
-Stary, nigdy-wyszczerzył się szeroko mój brat
-Hm...Skoro jesteś Saki to może się lepiej poznasz z moim przyjacielem bo ostatnio nie było okazji-jeszcze bardziej się uśmiechnął
 -Chętnie-szczerze mówiąc jestem ciekawa jaki on jest właśnie, wydaję mi się interesujący.Nie było okazji się lepiej poznać może dlatego że się w ogóle nie widzieliśmy ?
////////////Od autorki-No to rozdział jest...przepraszam że tak długo ale nie było jakoś czasu myślę że wam się podobał i liczę na wasze uśmiechy jak i komentarze :) pozdrawiam i całuję :-* A i jeszcze chciałam podziękować i pozdrowić Sakiblackrose - moją mentorkę i idolkę <3

środa, 11 czerwca 2014

Rozdział III

-Zaufaj mi...-Nie wiedziałam co powiedzieć i nagle puścił mnie idąc w stronę wyjścia, stanął
-Dziś, 18:00, ulica street92, mieszkania 7 przyjdź i nie chce słyszeć sprzeciwu...-powiedział tak mrocznie, że aż ciarki przeszły mnie po plecach
-D-dobrze...-i szybko wyszłam..chciałam być jak najdalej od wszystkich by przemyśleć to na spokojnie ale nie dało się ponieważ gdy ma się takie przyjaciół...
-Co chciał ?!
-Co powiedział?!
-Mówił coś ?!-Nie wiedziałam na której pytanie odpowiedzieć więc krzyknełam
-CISZA!!!-podziałało ponieważ ucichły - teraz ja mówie...więc nic nie chciał, chciał się tylko....
-TYLKO!!??-krzykneły głośniej niż ja wcześniej
-Spotkać...
-CO?!
-Co spotkać, kto z kim ? - zapytał zaciekawiony naruto podchodząc z resztą
-Nic, nic - szybko walneła Ino
-Coś kręcicie - dorzucił Sasuke jak zwykle ,,znudzony''
-Nie wasza sprawa - powiedziała jakby miała ,,focha'' Tenten
-Jeżeli to ważne to  i nasza - syknął naburmuszony Neji
-Eh później do was zadzwonię, Pa-rzuciłam i szybko pobiegłam do wyjścia, bo wiedziałam że Kisame wiecznie nie będzie czekał.Gdy wyszłam oczyma szukałam Samochód mojego brata i znalazłam ale...nie był sam.Stali tam jego kolesie znałam ich oprócz jego, Itachiego...No nic musiałam podejść wiecznie nie będę stała i czekała aż pójdą.Wolnym krokiem podchodziłam, jak najciszej by nie zwracali na mnie uwagi ale jak zwykle ktoś musiał obrócić się i zobaczyć mnie! Lecz zdziwiło mnie ponieważ był to Itachi...
-Twoja siostra idzie...-Powiedział tak żebym chyba nie słyszała i nagle wszyscy się odwrócili w moim kierunku...tego nienawidziłam właśnie, być w centrum uwagi
-O już tak szybko ? - zapytał zdziwiony
-Jak wracam później to się bulwersujesz że się spóźniam a jak wracam wcześniej to jesteś zdziwiony ?! eh...
-Nie denerwuj się młoda
-Nie mów na mnie młoda..
-Nieważne chciałem ci przedstawić mojego najlepszego przyjaciela od lat.. to jest Itachi-pokazał mi ręką na bruneta
-Wiem
-To dobrze że wiesz ale mogłabyś się przedstawić, gdzież twoje maniery hę ?
-Sakura jestem
-Miło mi-odpowiedział czarnooki
-Nom to my się zbieramy, wsiadaj młoda, a ty Itachi dzisiaj pamiętaj..
-Ok-mruknął pod nosem tak że chyba tylko on słyszał, wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy.Po drodze Kisame jak zawsze pytał mnie jak było w szkole, czy wszystko dobrze i takie inne sprawy.Dotarliśmy i szybko wbiegłam do swojego pokoju wykręcając numer do dziewczyn jak zwykle pierwsza przy telefonie była Ino potem Tenen a na końcu Hinata
-No i co teraz zrobisz - szybko Ino zadała pytanie nie dając mi chwili na wzięcia oddechu
-Nie wiem już sama czy iść czy nie ale nawet jeśli nie pójde to w szkole będzie mnie dręczył więc im szybciej to załatwie tym lepiej
-Tak trzymaj-wtrąciła Tenten
-A ty Hinata co myślisz ? -Zapytałam ponieważ była najcichsza
-To twoja decyzja Sakura nie mogę za ciebie decydować
-Ale jako przyjaciółka możesz dawać rady ?!-Burkneła Ino
-Nie kłóćcie się, dziewczyny - uspakajałam swym spokojnym jak zwykle głosem
-No to szykuj się
-Teraz ?!
-A no kiedy ? Musisz się umyć ładnie ubrać i wiesz...
-Ja nie idę na randkę Ino...-Podirytowałam się troszkę
-Sama dobrze wiesz co do niego czujesz i musisz działać !-Rozłączyłam się gdyż nie chciało mi się rozmawiać o tym.Zaczełam odrabiać lekcję i uczyć się bo była 15 a chciałam się troszeczkę wyszykować...nie żeby coś.Była już 16:30
-Nie zdąże ! - Krzyknełam przerażona gdy zobaczyłam godzinę
-Szybko muszę się umyć i naszykować!-Poszłam się wykąpać.Wysuszyłam włosy, ubrałam się, umalowałam i w końcu wyglądałam jak człowiek.Spojrzałam na zegarek 17:50 nie zdążę  a to 30 minut drogi !
-Wybiegłam jak rakieta z pokoju i nagle uderzyłam w czyiś tors był bardzo umięśniony czułam to podczas wypadku to pewnie Kisame ale gdy spojrzałam w górę był to...Itachi zdziwiony patrzył na mnie, i swym wzrokiem obadał mnie od dołu do góry w końcu podał mi rękę
-Przepraszam-powiedział
-Nie to ja prze-przepraszam -zacinałam się ponieważ był taki przystojny...Sakura!
-Widzę że lepiej się poznaliście-parsknął śmiechem ale nam z brunetem nie było nam do śmiechu
-Brat nagle przestał się śmiać gdy spojrzał na mnie
-A...gdzie ty się wybierasz ?
-Do koleżanki
-hm...tak ubrana ?
-A co nie można ?
-Nie no można ale tak ubiera się tylko na randkę...
-co ty możesz wiedzieć nie jesteś kobietą...
-Eh racja idź już
-Wyganiasz mnie z mojego domu ?
-Naszego ale nie ważne, myślałem że się spieszysz ?
-Aaaa, narazie, cześć Itachi...-Powiedziałam ciszej i wybiegłam, on chyba też mi odpowiedział.
18:40 stoję pod jego drzwiami jak głupia i nie wiem co zrobić, rusz się Sakura, zapukałam tak cicho że nawet ja nie słyszałam a jednak otworzyły się drzwi i zobaczyłam mojego nauczyciela.Był ubrany w czarną seksowną koszulę, Dżinsy.Jeden guzik od koszuli był odpięty co sprawiało że był jeszcze seksowniejszy.
-Wejdziesz?
-A tak -weszłam zdezorientowana.To co zobaczyłam było zdumiewające jego mieszkanie było piękne i uporządkowane.
-Usiądź proszę-wskazał mi na sofe-chcesz coś do picia ?
-Herbatkę...
-A może wina ?-zamurowałam-haha żartowałem nie będę upijał swojej uczennicy -ulżyło mi.Wrócił z herbatą i usiadł koło mnie postawiając mi herbatę pod nos.
-Sakuro, teraz jesteśmy sami i możesz mi wszystko powiedzieć
-Ale co ?
-Co cię gryzie?
-Eh naprawdę nic mi nie jest...
-Skoro tak...Pięknie wyglądasz...
-S-Słucham ?-zaczął się przybliżać, dzieliło nas tylko centymetry i...
///////////Od Autorki przepraszam że tak długo...miało być w poniedziałek a jest środa...przepraszam za błędy i komentujcie to co wam się nie podoba lub jakie popełniłam błędy :)

niedziela, 8 czerwca 2014

Ważne!

Rozdział może wyjdzie jeszcze dziś ale nie jestem pewna bo mam ważny test z matmy... :( trzymajcie kciuki. a jak nie to jutro napisze... mam nadzieję że poczekacie
PS: przepraszam

piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział II

Kakashi Hatake ! Nasz wychowawca... moja miłość... każda dziewczyna na niego leci.. lecz ja..czuje coś do niego, nie wiem dlaczego akurat on.. eh musiałam się zakochać ale on jest taki..słodki, spokojny,miły i przystojny można tak wymieniać lecz ten nowy wygląda na takiego samego jak  Kakashi-sensei i do tego w naszym wieku, ale to nie moja wina że się już zakochałam...Nagle zrobiła się wielka cisza, wychowawca będzie sprawdzał listę
-Naruto
-Jestem!
-nie krzycz- poprosił z epickim spokojem nauczyciel
-Gomen
-Ino
-Jestem!
-Neji
-Obecny-Sprawdzał i sprawdzał aż nagle
-Sakura
-Obecna
-Sasuke
-Jestem...
-Itachi
-Obecny...-Ten Itachi ma taki.. słodki męski głos.. cholera Sakura ogarnij się!Kaka-sensei skończył sprawdzanie listy i wziął się do wybierania uczniów do odpowiedzi w końcu była historia i wybrał...
-Sakura,Kiba,Sasuke i Itachi.. przygotujcie się
-Ale dopiero mamy pierwszą lekcję to z czego mamy się przygotować?! - krzyknął zdenerwowany Kiba
-Chcę sprawdzić waszą wiedzę czy zapamiętaliście coś z ostatniego roku - odpowiedział podirytowany Sensei
-Ale!...eh nie warto...zaraz, zaraz a nowy ? przecież on nie był z nami w klasie?!
-Ah no tak, Itachi nie będziesz pytany.
-Mogę odpowiadać, znam materiał-Odpowiedział tajemniczym głosem
-Świetnie- podsumował uradowany nauczyciel-no więc kto pierwszy?
-Ja-odpowiedziałam
-Proszę,przywołał mnie wychowawca.Dostałam 5, Sasuke też, Kiba 3- a Itachi...też dostał 5 hm..inteligentny, podoba mi się to...Sakura!Ogarnij się.Zadzwonił dzwonek, wszyscy wychodzą i wtedy mój wychowawca poprosił mnie bym została, zrobiło mi się gorącą bo w końcu mogliśmy zostać sam na sam ale bardzo się stresowałam
-Sakura
-Tak?
-Musimy poważnie porozmawiać..-powiedział tajemniczo
-Więc słucham ?
-chodzi o twoje zachowanie czy wszystko w porządku ?
-Tak dlaczego pan pyta ?
-ponieważ ostatnio dziwnie się zachowywałaś i ... zaniepokoiło mnie to- czy on się o mnie martwi ?
-Nie, uważam że normalnie się zachowywałam
-Sakuro możesz mi zaufać, jestem też nie tylko nie tylko nauczycielem, psychologiem, jestem też człowiekiem i widzę cię jakąś inną-co ja mam mu odpowiedzieć ? Że go kocham ?!
-Ale naprawdę-złapał mnie objął swoją ręką moją twarz i powiedział - zaufaj mi....
///Od Autorki przepraszam że tak długo za to wyszedł chyba dłuższy rozdział. Jak myślicie czy sakura mu zaufa ? czy powinna ? o tym dowiecie się już niedługo, zapraszam :) PS przepraszam za błędy

wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdział I

Już czas...W końcu zobaczę ich!!!Już nie mogłam się doczekać spotkania z przyjaciółmi!!Co prawda widziałam się z nimi w wakacje ale później wyjechałam z Kisame na wycieczkę małą, choć nie za bardzo chciałam i oddzieliło mnie od rówieśników.Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy, czyli : książki, kanapki, i telefon to chyba najważniejsze i inne niezbędne rzeczy.
-Sakuraaa!!!! Chodź już na dół, ileż można czekać?!-Kisame zawołał mnie ponieważ jeździmy od jakiegoś czasu razem co mnie dziwi ponieważ zawsze się kłóciliśmy jak każde rodzeństwo.
-Dobrze już idę!-zeszłam na dół i pojechaliśmy do Akademii.Nie mogłam się doczekać, coś wolno jechaliśmy albo ten samochód jest wolny... po jakiś 30 minutach dotarliśmy!
-Nareszcie, co tak długo jechaliśmy?!
-To nie moja wina...Ten samochód jest stary..-odpowiedział wkurzony
-To może czas w końcu zainwestować w lepszy ?- odpowiedziałam podirytowana
-Jak mi kupisz to ok!- zakończyliśmy na tym ponieważ spieszyło mi się do przyjaciół, wbiegłam do szkoły i... Ino,Hinata i Tenten rzuciły się na mnie jakbyśmy się z kilka lat nie widziały.. ale to wkońcu moje przyjaciółki.
-Tak się cieszę że cię widzę-Powiedziała radosnym głosem do mnie Hinata
-Myślałyśmy że już nie przyjdziesz-dorzuciła Tenten
-Ja bym nie przyszła? No co wy musiałam was zobaczyć bo inaczej bym nie wytrzymała!-powiedziałam
-Musisz coś wiedzieć-powiedziała tajemniczo Ino
-O czym ?-zapytałam z ciekawości
-No więc..-przerwała Ino gdyż za nami kroczył mój brat ze swoją bandą, lecz zauważyłam coś dziwnego..jakby było ich za dużo czy mi się zdaje ?! Przyjrzałam się bardziej i zauważyłam jakiegoś nieznajomego mi chłopaka...Znam wszystkich znajomych mojego brata ale jego nie...kim on jest?Z rozmyśleń wyrwała mnie Ino
-To właśnie on, to o nim chciałam ci powiedzieć..
-Ale kim on jest?!
-Jak będziesz mi przerywać to na pewno ci nie powiem!-Krzykneła na mnie Ino,kiedy on właśnie koło nas przechodził..wysoki brunet, o czarnych jak noc oczach, włosy związane w kitke...hm przystojniak z niego.. Sakura o czym ty myślisz?! przecież kochasz kogoś innego...
-Sakura!-Otrząsneła mnie Ino
-Tak?
-Co z tobą ?
-Nic
-Jak nic skoro widzę?
-Kim on jest ?
-A tak! On jest nowy w naszej szkole i nazywa się...Itachi Uchiha!
-Uchiha?!
-Tak to brat Sasuke...
-Sasuke wspominał że ma brata ale nigdy go nie widziałam...
-Ale przystojny!-na tym skończyłam z nimi rozmowę gdyż byłam zamyślona o brunecie...Zadzwonił dzwonek, lecz zdziwiłam się bo nie zobaczyłam się z chłopakami, czyżby ich nie było ? To nie możliwe oni zawsze są.No i miałam racje tylko że byli w klasie, ledwo co weszłam a naruto był w moich ramionach
-Sakurkaaa, jak fajnie że cię widzę-powiedział uradowany blondyn
-Naruto nie krzycz!-czy on musi tak krzyczeć ?Przywitałam się ze wszystkimi i...z Sasuke..jego inaczej traktuje ponieważ byliśmy razem ale nie udał nam się związek...zdradził mnie i mimo wszystko nigdy mu tego nie wybacze...ale nie ważne życie toczy się dalej trzeba myśleć pozytywnie ale ból zawsze pozostanie...Nagle otworzyły się drzwi i wchodzi do klasy..moja miłość...
//////Od Autorki - Rodział już jest uff myśle że wyszedł.. przepraszam za błedy jeśli są pierwszy raz to robie więc prosze o zrozumienie i zapraszam do czytania bo będzie się działo i warto !
 

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Prolog

Nazywam Sakura Haruno, mam 18 lat i mieszkam w Tokio razem z moim Bratem Kisame, ma 19 lat.Chodzimy razem do tego samego Akademika Konoha High School.W wieku 7 lat rodzice zgineli w wypadku samochodowym.Przez to że zgineli, przez większość czasu razem z Kisame przeprowadzaliśmy się ponieważ nigdzie nie było nam dobrze aż w końcu od 3 lat mieszkamy w Tokio i jest nam tu naprawdę dobrze, mamy przyjaciół i jesteśmy szczęśliwi.Jeżeli chodzi o chłopaka.. nie mam go ale jestem zakochana w pewnym chłopaku.. a nawet MĘŻCZYŹŃĘ!