poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział VIII

Byłam już gotowa, ubrana w krótkie dżinsowe spodenki, czarną bluzkę na ramiączko oraz nie mogło zabraknąć malutkiego makijażu .Spojrzałam na zegarek który pokazywał 15:30. Miałam jeszcze półgodziny zanim Itachi przyjedzie po mnie.Przez ten czas muszę się przygotować do poważnej z nim rozmowy a potem czeka mnie taka sama rozmowa tylko że z bratem....wolałabym nie.Poszłam jeszcze do łazienki żeby się popsikać perfumami, nie żeby coś ale po prostu lubię pachnieć. Przeczesałam aby jeszcze włosy do tyłu i mogłam się już powoli zbierać. Itachi nie wygląda na takiego co się lubi spóźniać, dlatego też poszłam założyć buty, były to czarne Conversy gdyż lubię te buty.Skończyłam zakładać i uniosłam rękę w górę by sięgnąć po kurtkę na wszelki wypadek gdyby zrobiło się chłodniej.Usłyszałam pukanie do drzwi i gdy chciałam je otworzyć wyprzedził mnie Kisame. Wielkie było zdziwienie na jego twarzy gdyż wiedział że się z nim teraz nie umawiał, dopiero później wieczorem.
-Itachi?
-Cześć ja do...
-Do mnie-wtrąciłam 
-Do ciebie?Hej hej co tu się dzieje, wytłumaczcie mi to szybko-Zniecierpliwiony mówił jak najęty
-Ja i i Itachi....
-Się umówiliśmy, masz coś przeciwko?-Zatkało Kisame kiedy łasica to powiedziała
-N-nie....ale że co? Randka....
-hahaha, nie, zwykłe koleżeńskie spotkanie prawda Sakura?
-Tak...Skoro przesłuchałeś nas, możemy iść?
-Ach...tak, tylko nie wracajcie zbyt późno a ty Itachi....
-Wiem-Spojrzeli się na siebie bardzo poważnie co wywołało u mnie niepokój....O  czym oni mówią?Muszę się dowiedzieć ponieważ to już nie jest śmieszne..w ogóle nie było...Gdy skończyli te swoje "przedstawienie" spojrzałam wtedy ja na Itachiego, ten od razu zareagował
-Hm możemy iść ?
-Jasne-wyszłam i kierowałam się w stronę jego samochodu a on szedł tuż za mną.Chciałam otworzyć drzwi od samochodu ale pan Dżentelmen mnie wyprzedził
-Arigato-Wsiedliśmy oboje, zapieliśmy pasy,brunet ustawił wszystko co trzeba i odpalił silnik, głos silnika był zdumiewający.Przez całą drogę nie odzywaliśmy się aby w tle leciała muzyka w radio nawet fajna ale mam lepszą.
-Sakura, czy wszystko w porządku?-Zapytał niespodziewanie choć nie zdziwiłam się skoro minę miałam jakbym zjadła cytrynę
-Tak...po prostu...
-Dokończ proszę
-Stresuję się-Wydusiłam to z siebie.I jestem szczęśliwa ponieważ nie lubię tłumić takich głupot w sobie.
-Poważnie? Dlaczego?Jeżeli nie chcesz mówić, nie mów nie  zmuszę cię a jeżeli będziesz chciała nie powiem nic twojemu bratu.
-Ale wtedy odwołasz nasze spotkanie?
Nie  no co ty, dlaczego miałbym to zrobić ? Myślisz że tylko dlatego chce się z tobą spotkać żebyś mi wyjaśniła wszystko?
-To dlaczego jeszcze chcesz ?
-Ponieważ chcę żebyśmy się lepiej poznali, uważam że jesteś naprawdę interesująca, chyba że nie chcesz-Zakończył mówiąc wszystko spokojem.
-Chcę....oczywiście że chcę.Gdy lepiej się poznamy powiem ci coś w tajemnicy.
-O.K-Uśmiechnął się.Dojeżdżaliśmy już pod kawiarnie ale ona nie była zwykła, tylko moja ulubiona.Zawsze tu przychodziłam ze znajomymi lub wtedy kiedy musiałam się odstresować.
-Lubisz tu przyjeżdżać ?-Zapytałam
-Uwielbiam, to jedno z moich ulubionych miejsc. -No to mamy wspólne ulubione miejsce
-Moje też
-Naprawdę?To fantastycznie a już się martwiłem że nie będzie ci się podobało-Zazdroszczę jego przyszłej dziewczynie lub żonie...Wspaniały człowiek nie ma co, jeszcze nigdy takiego faceta nie spotkałam.Weszliśmy do kawiarni i Itachi prowadził do naszego stolika. Zajęliśmy miejsca i powiem szczerze że podobało mi się ponieważ było to przy oknie na końcu najdalej od wszystkich ludzi, widać że zadbał o wszystko. Podeszła do nas kelnerka pytając
-Co podać?-Itachi spojrzał na mnie bym pierwsza powiedziała co chcę zamówić
-Kawę rozpuszczalną
-A dla pana?
-Zwykłą kawę
-Dziękuję-Poszła z naszym zamówieniem.
-Więc jak powiesz czy nie chcesz?-I to było pytanie za milion złotych ponieważ nie wiedziałam czy mu zaufać czy też nie....szkoda że nie mam koła ratunkowego.Z jednej strony to uczciwy człowiek któremu raczej można zaufać z drugiej strony nie znam go z dobrze...mogłam wypytać o niego brata ale wtedy Kisame pomyślałby że się w nim bujam.Moje serce podpowiada bym mu zaufała, przecież nic nie powiedział memu braciszkowi więc jest po mojej stronie...Mój mózg wciąż jest nie pewny lecz moja mama zawsze mi powtarzała- ,,Idź za głosem serca''-piękne słowa...ale to tylko w miłości....Cholera!Sakura bądź zdecydowana!
-Sakura jeżeli nie chcesz to....-Wyrwał mnie z kłótni myślanej
-Powiem ci, powiem ci wszystko od początku jak było ale....
-Ale?
-Obiecaj mi coś....obiecaj że nikomu nie powiesz niech to będzie nasza tajemnica...Jeżeli powiesz komuś to automatycznie zniszczysz moje zaufanie do ciebie a wtedy nie będzie już tak dobrze-skończyłam grożąc ostatnimi słowami
-Ależ Sakuro czy ja wyglądam na kogoś kto zaraz komuś powie?Komu mam niby powiedzieć?Po za tym poznałaś już mój jeden sekret i wiedz że ja ci ufam a jeżeli masz wątpliwości co do mnie zapytaj swojego brata jakim jestem człowiekiem-Zakończył
-Wierzę ci-Przyszła ta sama kelnerka z naszymi kawami
-Proszę
-Arigato-równocześnie powiedzieliśmy.Kiedy odeszła, spojrzałam prosto w oczy Itachiemu i zaczęłam mówić
-Zacznę wszystko od początku to wtedy zrozumiesz-Pokiwał głowę znacząco.
-Więc zaczęło się od tego że kiedyś a nawet do niedawna byłam zakochana w Kakashkim.....-Miał minę jakby właśnie w tej chwili przejechał go tir-To dziwne ale teraz tak już nie jest
-Dlaczego?
-Nie przerywaj to się dowiesz-odpowiedziałam kulturalnie.-Noi każda dziewczyna leciała na niego lecz ja go "kochałam".W pierwszy dzień kiedy dołączyłeś do naszej szkoły po jego lekcji powiedział mi że dziwnie się zachowuję no i tak było, z tego powodu....zaprosił mnie do siebie-Rozszerzył oczy do granicy swoich możliwości że wyglądał tak jakby piorun go strzelił.Chciał o coś zapytać i domyślałam się o co ale mu pokazałam by słuchał dalej.-Zgodziłam się bo nie miałam wyboru, na drugi dzień by mi nie dawał spokoju dlaczego nie przyszłam.-Przerwałam by upić łyk kawy-Gdy przyszłam do niego powiedział że pięknie wyglądam i toczyła się chwile rozmowa o moim zachowaniu lecz ja nie mogłam mu powiedzieć prawdy że go kochałam. Gdy nie chciałam mu nic powiedzieć objął mnie i pocałować-Itachi na ostatnich słowach zaczął się krztusić, czy on dobrze się czuje ? A może po prostu nie był przygotowany na takie informacje.-Niestety zauroczona w nim, bo teraz wiem co czułam do niego, oddawałam mu i przez moją głupote omal nie wylądowaliśmy w łóżku.-Zbladł-Wiem głupia byłam ale teraz takiej gapy bym nie strzeliłam.
-Co było dalej.....
-Na szczęście mój brat do mnie zadzwonił i przerwał to co robiliśmy i nie uwierzysz ale wtedy kiedy to się działo byłeś u nas a potem jak wróciłam poznaliśmy się i nocowałeś u nas-Zamyślił się ale wrócił do żywych
-Naprawdę?Hm.... pamiętam i też pamiętam że byłaś własnie troszkę przestraszona
-Tak właśnie...Kontynuuję.Na drugi dzień czyli dziś znów poprosił bym została po lekcjach i nie za bardzo chciałam gdyż byłam przestraszona ale musiałam zostać nie miałam wyboru, tłumaczył mi się że nie mógł się opanować i przepraszał mnie, ale że ja miałam dobre serce podeszłam do niego w celu pocieszeniu go lecz on to wykorzystał i sam wiesz co dalej się działo gdyż pojawiłeś się....To tyle i czy mogę wiedzieć ile widziałeś ?
-Widziałem wszystko dokładnie lecz nie mogłem uwierzyć....Powiesz Kisame?
-Będę musiała ale on będzie wściekły a kiedy on jest wkurzony....jest prawie nie do opanowania.-Spuściłam głowę.
-Jeżeli chcesz mogę być przy tobie i przy tej rozmowie, i wiem na co stać Kisame dlatego uważam że to dobry pomysł.
-Naprawdę?Wiesz nie chcę ci zabierać czasu już i tak ci go zabrałam.....
-Oj przestań od czego są przyjaciele-Uśmiechnął się.Zarumieniłam się na te słowa. Uchwycił moją dłoń -Najlepiej by było gdybyś zrobiła jak najszybciej bo nie wiadomo co ten świr wymyśli.
-Racja....Itachi
-Tak?
-Arigato....gdybyś się wtedy nie pojawił....-Wstał, podszedł do mnie i poprosił bym wstała a gdy to zrobiłam, przytulił mnie do siebie....To było takie miłe jeszcze nigdy nie czułam się taka bezpieczna w czyiś ramionach nie licząc rodziny. Serce mi biło jak szalone kiedy okazywał mi wsparcie
-Nie martw się możesz zawsze na mnie liczyć, jestem przy tobie.-Zrobiło mi się gorąco.
 .Trwało to trochę ale kelnerka przeszkodziła nam pokazując rachunek.Chciałam wyciągną portfel by zapłacić ale brunet zatrzymał mnie
-Ja zapłacę
-Ale Ita
-Żadne ale, nie będzie kobieta płaciła-Zapłacił, kobieta podziękowała i poszła z naczyniami.-Czy chciałabyś jeszcze pójść ze mną w moje ulubione miejsce czy też chcesz bym cię odwiózł ?-Byłam ciekawa co to za miejsce.
-A cóż to za miejsce?
-Dowiesz się jak ze mną pojedziesz-Puścił mi oczko perskie
-Zgadzam się
-Wspaniale,w takim razie chodź.-Wskazał gestem ręki bym szła pierwsza.Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy.Jechaliśmy z jakieś 15 minut może więcej.Dotarliśmy i widziałam tylko las..ciemny las.....Co mnie przeraziło!
-I-Itachi.....gdzie my jesteśmy....
-Spokojnie nic ci nie zrobię i to tylko na początku jest las za nim jest coś pięknego.-Mam nadzieję....Ruszył a ja za nim gdyż nie byłam pewna...szliśmy 5 minut i co minuta było coraz jaśniej.Brunet łamał gałęzie krzaków dlatego bo była tam jakaś droga, przeszedł i podał mi rękę...Przez chwilę stałam sztywno nie ruszając się.Gdy czarnooki to zauważył spytał -.Boisz się mnie ?
-Nie, ale to miejsce....
-Zaufaj mi proszę-Posłuchałam go i podałam rękę a on wciągnął mnie tak że wpadłam w niego i przewróciliśmy się.On leżał na ziemi a ja na nim.Dzieliło nas 3 centymetry...Leżeliśmy tak przez 2 minuty nie odzywając się aby tylko zarumienieni
-Przepraszam....-Odezwał się pierwszy
-To ja przepraszam-wstałam i podałam mu rękę.
-Hm...możemy iść dalej?
-Oczywiście. - Po tym zdarzeniu jakoś tak dostałam kopa i szłam szybciej niż on.Mieliśmy pod górkę.Dotarliśmy na szczyt i co zobaczyłam ? Nic bo łasica zakryła mi oczy
-Nie patrz jeszcze i zaufaj mi.-Prowadził mnie do przodu aż w końcu zatrzymał i wziął ręce.Zobaczyłam piękny krajobraz.Widziałam piękny zachód słońca, na niebie było czerwono a na dole było piękne morze, naprawdę coś pięknego
-Tu jest....przepięknie! O mój boże nigdy nie widziałam tego miejsca choć mieszkam tu o wiele dłużej od ciebie
-Bo widzisz, jak zobaczyłaś początek czyli las przeraziłaś się i pomyślałaś co jest w tym pięknego a jest taka zasada - ,,nie oceniaj książki po okładce''- Ma rację.Siedzieliśmy tam 2 lub 3 godziny rozmawiają i podziwiając widoki.Nagle zawiał silny wiatr.
-Czuję się prawie jak w tytaniku-po tych słowach wstał i podniósł mnie, wziął moje ręce i rozłożył mi je obejmując mnie i wiatr bawił się naszymi włosami, było romantycznie, staliśmy długo i żadne z nas nie chciało przerywać tej romantycznej sceny ale zawsze to co dobre szybko się kończy tak też było teraz gdy zadzwonił mi telefon.Spojrzałam na wyświetlacz
-Kisame
-Pewnie martwi się, wcale mu się nie dziwie późno już a nas już nie ma lecz nie powinien się też martwić jesteś przecież ze mną i do tego jesteś dorosła
-Zgadzam się ale dla niego będę zawsze malutką siostrzyczką która potrzebuje pomocy...chociaż tak nie jest...-Odebrałam i usłyszałam darcie
-Sakuraaaa!!!!!Wszystko w porządku ? Gdzie jesteś, martwię się o ciebie!
-W porządku już wracam
-Jest z tobą Itachi? Daj mi go
Będziesz miał przypał-Spojrzał się na mnie i tylko uśmiechnął się
-Słucham?
-Ja ci dam słucham gdzie jest moja siostra?!
-Nie ufasz przyjacielowi?-Zatkało go-Spokojnie jest ze mną i nic się jej nie stanie,a jeżeli tak się bardzo martwisz, odwiozę ją-zakończył i oddał mi telefon.
-Już jedziemy-Rozłączyłam się lekko wkurzona bo przerwał w takiej chwili
-Myślę że jeszcze nie raz dokończymy
-Zgadzam się-Uśmiechnęliśmy się oboje i poszliśmy w stronę jego samochodu.Przez całą drogę do domu nie było sekundy ciszy tak dobrze się bawiliśmy.W końcu dojechaliśmy i nasz czas dobiegał końca. Itachi otworzył mi drzwi bym wyszła, odprowadził mnie pod same drzwi.
-To był wspaniały dzień
-Tak, świetnie się bawiłam.-Patrzyliśmy się na siebie minutę i brunet zaczął się zbliżać do mnie, nie broniłam się, był 2 cm i zmienił kierunek do mojego ucha
-Mam nadzieję że jeszcze to powtórzymy-Puścił mi oczko.Zarumieniłam się.
-Mógłbyś jutro rano przyjechać, chcę mu wyjaśnić wszystko jak najszybciej
-Oczywiście- przejęłam alternatywę i zaczęłam się zbliżać do niego i pocałowałam go w policzek...Odsunęłam się żeby zobaczyć jego reakcję, był czerwony i uśmiechnięty
-Pa
-Pa-odpowiedział, odwróciłam się i weszłam do domu. Szybko podeszłam do okna i widziałam jak powoli odchodził do samochodu, czyżbym go zaskoczyła?
-Później to nie można było wrócić?
-Jestem dorosła
-Ale to nie znaczy że możesz robić wszystko bez mojej wiedzy a po za tym gdzie Itachi?
-Pojechał
-Sry miałem z nim jeszcze pogadać....
-Daj mu spokój
-A ty co nagle po jego stronie?
-Idę spać, a jutro Itachi rano też przyjedzie
-Po co?
-Niespodzianka....-Po tych słowach nic się nie odezwał. Ja za to poszłam do swojego łazienki się wykąpać a potem do pokoju spać bo byłam zmęczona a była 23:00.To był długi dzień....szybko zasnęłam

                                                             Dom Uchihów
Wróciłem zmęczony troszkę i rozkołowany dzisiejszym dniem.Nie miałem ochoty jeść ani na rozmowę z moim bratem.Dlatego też poszedłem od razu na górę do siebie lecz w połowie drogi zostałem zatrzymany przez Sasuke
-A o której to się wraca!-Warknął
-Jestem dorosły nie musisz mnie przesłuchiwać
-Martwiłem się....
-Nie musisz lecz dziękuję-Wyprzedziłem go ale znów w połowie schodów zostałem zatrzymany
-Byłeś z Sakurą?-nie odpowiadałem-No powiedz!
-A jeżeli tak to co?!Moja sprawa nie twoja,co już nie można mi się spotykać z nią?!-Cisza
-Nie zapominaj że to moja była....-Zamarłem
-Cóż nie jesteście razem a po za tym to było przyjacielskie spotkanie, nic więcej-podszedłem do niego by go przytulić bo nie zapomniałem jak cierpiał po ich zerwaniu -Gomen....Przecież wiesz że nie zapomniałem....Lecz sam dobrze wiesz że nie wrócicie do siebie..zraniłeś ją.....-Zakończyłem i poszedłem gdyż nie miałem sił.Wziąłem prysznic i po nim od razu poszedłem spać lecz zanim do tego doszło chwilę rozmyślałem co różowowłosa zrobiła przed jej domem....

////////////Od autorki- Jest rozdział mam nadzieję że się podobał, starałam się, przepraszam że tak długo. Chciałabym wszystkich pozdrowić, także moją siostrę Saki. Całuję :*

2 komentarze:

  1. Naprawdę
    Naprawdę
    Naprawdę
    Mi się podobało ^.^
    Rozdział mnie zmiótł z powierzchni łóżka :P
    Był bardzo długi a jego treść interesująca, czego mogłabym się spodziewać po rozkwitającym kwiatuszku :*
    Gomene, że nie było mnie tak długo, ale po prostu w sobotę byłam na imprezie a w niedzielę i dzisiaj opalałam się i czytałam książki ^^ Pani E L James pochłonęła mnie na maxa :D polecam jej książki, o których na pewno słyszałaś...
    Zmiana piosenek mi się spodobała :* tamte mi nie przypadły do gustu, za to za Nickelback i The Red Jumpsuit Apparatus owszem – masz PLUSA ♥

    „Będziesz miał przypał” - ciut idiotycznie to brzmi, ale nie przejmuj się :)
    Arigato za pozdrowienia

    Masz GIGANTYCZNEGO PLUSA
    za to, że nie spierdoliłaś akcji z Itachim. Poważnie, już myślałam, że ona wyskoczy do niego z tekstem : podobasz mi się, i pójdą w ślinkę, ale ty to ładnie przekręciłaś....
    Naprawdę się cieszę, że tego nie spierdoliłaś ^.^

    Już się martwiłam, biorąc pod uwagę fakt, że poszli najpierw do lasu :D podobało mi się to !
    Ale jednak nie polecieli pod hasłem CARPE DIEM ! A to dobrze !!!!!
    fajna akcja pod domem Saki, choć ten całus trochę za szybko moim zdaniem, z którym naturalnie nie musisz się zgadzać :*
    Ale dobrze, że to opóźniasz a nie tak jak z Kakashim ^^

    No cóż czekam na rozwój akcji, bo jestem zainteresowana reakcją Kisame na wieść o nauczycielu :)

    Mała rada : przeciągaj ile się da! Pamiętaj, że Czytelnika trzeba trzymać w niepewności! Ja tak robię, a myślisz dlaczego Sas i Saki jeszcze nie są razem XD

    AAAACH ciekawi mnie ten dziwnie melancholijny nastój Sasuke O.O
    Myślałam, że zdradził Haruno, skąd więc taka tęsknota za nią ? ? ? nie mówię, że to źle, Boże broń, wręcz przeciwnie, po prostu jestem zdezorientowana tym zwrotem akcji :D
    Podobała mi się też reakcja Itachiego : to tylko wypad przyjacielski ^.^
    Liczę, że to się porządnie rozwinie, ale pomalutku!


    To powodzenia życzę i weny do dalszej pracy!
    Kochana i kochająca sis :*
    xD

    OdpowiedzUsuń
  2. No to po pierwsze WOW nie wiedziałam że w końcu cię bardzo zachwycę ;) po drugie dziękuję ci, pisząc też nie tylko myślałam o czytelnikach ale też i o tobie :* po trzecie jeżeli chodzi o Sasuke To nie długo dowiesz się dlaczego tak się zachowuje i dlaczego za nią tęskni :p Po czwarte to moje ulubione piosenki :* mam więcej podobnych do tych lecz muszę też myśleć o innych i nie będę dawała swoich milion zajebistych piosenek xD Po piąte to mój pierwszy blog i jak mogłabym spierdolić go ? xD i po szóste Gomen że nie odpowiadałam długo po prostu coś się wydarzyło i wiesz... ;) Ale naprawdę ci dziękuję ty mojo SIS :3 aaaa i po siódme obiecuję ci że nie spierdole nawet nie potrafie :3

    OdpowiedzUsuń