środa, 30 lipca 2014

Rozdział XI

                                                                    Itachi
Była dopiero 8:34 a ja już jadłem sobie śniadanko, aż nagle wpadłem na genialny pomysł...Żeby Sakura czuła się lepiej u nas w domu, zrobię jej śniadanie...A Sasuke...może wykręcę jakiś kawał ? Nie no to nie w moim stylu....Ale po prostu mam ochotę komuś wywinąć żart....Jezu co się ze mną dzieje ? Z zamyślenia wyrwała mnie "moja ofiara"
-co ty tak wcześnie przesiadujesz ?
-Nie można-Bardziej burknąłem niż stwierdziłem, czyżbym bym zły?
-A tobie co? Ty i "bycie złym" to do ciebie nie pasuje....
-Za to do ciebie idealnie pasuje-Wstałem i zacząłem robić kanapki, oczywiście nie dla mnie.
-Jeszcze się nie najadłeś?-Zaczyna mnie irytować....Nie wiem czy nie wolałem tamtego Sasuke który wściekły wychodził bez słów....Ale chociaż nie jest agresywny.
-Może.
-Hm....To dla Sakury?-Czułem się jak na przesłuchaniu
-Przesłuchujesz mnie?!
-Nie, nie, po co się denerwujesz...
-Widzisz jak to jest...Ja też znosiłem te twoje fochy...
-Było mnie wyrzucić z domu!-Zdenerwował się lekko ale i posmutniał?Podszedłem do niego i go przytuliłem
-Jesteś moim bratem i zawsze będę cię wpierał, nie zależnie co się stanie.-Odsunąłem się od brata by spojrzeć w jego oczy...to co zobaczyłem wstrząsnęło mnie....on PŁAKAŁ! Odkąd rodzice nie żyją, nie płakał ani razu...może wcześniej powinienem mu to powiedzieć? Ech w tej chwili to nieważne
-Gomen....Itachi, nie powinienem tak się zachowywać...-Więc on ma słabość....jego słabością jestem ja?
-Nie twoja wina, nie płacz już-przestał, wziął kurtkę i wyszedł....Uraziłem go czy może zechciał zostać sam?  Skończyłem nad tym rozmyślać i zacząłem dokańczać kanapki. Gdy były gotowe aby dorobiłem herbatę bo czułem że Saki teraz się obudzi. Poszedłem zanieść jej śniadanie i moja intuicja się nie myliła. Siedziała na łóżku lekko zaspana. 
-Dzień dobry-Położyłem tacę z jedzeniem na jej szafkę która znajdowała się obok łóżka.
-Dzień....Nie musiałeś-Zarumieniła się
-Smacznego
-Dziękuje...-Gdy chciałem wyjść zatrzymała mnie-Poczekaj....chciałabym porozmawiać....
                                                           Sakura
Byłam zaskoczona i wdzięczna za śniadanie które mi zrobił Itachi. Chciał wyjść ale go zatrzymałam ponieważ chciałam z nim porozmawiać. Spojrzał na mnie wzrokiem pytającym
-Usiądź proszę-Zrobił czynność o którą poprosiłam.
-O co chodzi?
-Zapytam cię o coś a ty bądź ze mną szczery...
-Zawsze jestem szczery, mów
-Czy Kisame...On na pewno coś zrobił Kakashiemu i ty wiesz, co prawda?-Spojrzał na mnie zdziwiony i chwilę się zamyślił-Itachi...proszę pow-
-Tak, raczej tak a nawet jeśli to dobrze mu tak!
-Itachi....
-No co ? Skrzywdził cię, a nawet chciał! Nie jestem mściwy ani tym podobnym...ale kiedy ktoś bliski został skrzywdzony po prostu tak reaguje....-Spuścił głowę a ja się do niego przytuliłam, odwzajemnił.
-Wiem, on jest gnojem ale Kisame....jak mu się podniesie ciśnienie to on może go zabić!-Ścisnęłam dłoń na koszulce Łasicy
-Spokojnie, będzie dobrze on wie że ma siostrę i się opanuje, nie jest głupi.- ma rację
-Masz rację...-Odsunęłam się od niego i ponownie usiadłam.
-Zjedz spokojnie ja idę umyć po sobie.
-Hai.-Wyszedł a ja zaczęłam konsumować jedzenie. Przyznam że mi bardzo smakowało lecz zamiast się delektować myślałam tylko nad swoim bratem i nad tym-co on może zrobić...Poszłam po ciuchy i pod prysznic. Po odświeżeniu się zaczęłam kierować się w stronę kuchni by umyć naczynia. Po zmywaniu do domu wrócił Sasuke....tak wcześnie gdzieś wyszedł? 
-Wychodzę na chwilę-Oznajmił nam Itachi.
-Ok-Odpowiedziałam natomiast jego brat nic nie powiedział...Czyżby znów coś w niego strzeliło?! Właśnie w tej chwili zostałam sama z "porąbanym"....
                                                                   Sasuke
Hm...zostałem z nią sam na sam, lecz pewnie nie mam za dużo czasu, muszę coś już zacząć robić...
-Sakura....-Spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Pokazałem ręką by usiadła na kanapie w salonie.
-O co chodzi?
-Chodzi o mojego brata...
-To znaczy ?
-Nie wiem czy na coś liczysz ale radze ci nie zakochuj się w nim lepiej....-Zacząłem mówić tajemniczo, cholera co ja robię chce...Chce zepsuć ich relacje? Itachi mówił że nie są razem ale i tak nie powinienem tego robić....nie wybaczy mi tego! 
-Zaraz, zaraz o co ci chodzi?! W ogóle skąd wiesz co mogę do niego czuć ?! Może nic nie czuję a nawet jeśli bym czuła nie twoja sprawa!-Warknęła na mnie.
-Chcę ci coś wytłumaczyć...bo....bo....
-No co?!
-Itachi jest gejem!!!-Cholera, co ja zrobiłem, brat mnie zabije...Sakury mina mówiła-WTF?! 
-Co ty pieprzysz ? Nie, ja nie mogę w to uwierzyć....najpierw jesteś zazdrosny że on mnie niby podrywa a teraz mówisz że jest....gejem?! Kłamiesz, nie wierzę ci!
-Gdyby nim nie był to już byście byli razem....
-A rozumiem, on musi być jak ty że nie może być przyjaźni tylko od razu miłość!-Wyszła z domu....Cholera miałem jej pilnować!
                                                                        Sakura
Nie mogłam w to uwierzyć....Itachi gejem?A jeżeli to prawda? Nie no jak mogę tak myśleć! Poczekam na niego i z nim porozmawiam i nie tylko o tym ale też o tym że jego brat znów zwariował! Siedziałam na tarasie i czekałam na Itachiego...
                                                                         Itachi
Wróciłem do domu i zauważyłem załamanego brata w salonie, siedział na kanapie
-Sasuke?-Spojrzał na mnie lecz nic nie powiedział-Hej co się stało?
-Sakura....
-Co?!
-Ona....uciekła, przeze mnie 
-Coś ty znowu do cholery zrobił?! Nawet mi nie odpowiadaj, sam ją znajdę-Przeszukałem całe mieszkanie i już miałem jechać w parę znanych miejsc ale coś mnie pokusiło by pójść na taras....nie pożałowałem! Zobaczyłem ją lekko załamaną i przerażoną
-Sakura?-Spojrzała na mnie....nie wiedziałam co powiedzieć aż w końcu wydusiła coś z siebie
-Możemy porozmawiać...?
-Ale co się stało??
-Nic, po prostu usiądź...-zrobiłem to o co mnie poprosiła i czekałem aż zacznie rozmowę.-Itachi....dlaczego mi na początku tego nie powiedziałeś ? Nie mam nic przeciwko takiemu czemuś ale sądzę że powinieneś mi jednak powiedzieć-Nie wiedziałem o co jej chodzi
-Ale o co ci chodzi?
-Nie musisz już udawać
-Ale czego?
-Sasuke mi już o wszystkim powiedział-Sasuke....Co on znowu zrobił? Chyba pożałuję dzisiejszych porannych słów jak to się okaże coś poważnego...
-Powiesz mi o czym?
-No o tym....że jesteś gejem.-Zatkało mnie....gejem? ona na serio to powiedziała? Czy to jakiś żart? Jezus Maria, obiecuję że tym razem nie będę lekki dla brata on oszalał!
-Słucham...? Gejem?? Jakim gejem, nie jestem żadnym gejem....Chyba nie wierzysz w to co mówisz...
-Itachi, nie musisz ukrywać że wolisz chłopców, nie mam nic przeciwko, dalej będziemy przyjaciółmi-Ona oszalała...
-Sakura naprawdę a nie jestem gejem, wolę dziewczyny, uwierz mi, mam ci to jakoś udowodnić ?
-To dlaczego Sasuke miałby kłamać? On się przecież zmienił...-No chyba nie do końca....
-Sakura...nie jestem gejem-zacząłem się śmiać bo to już było zabawne-Udowodnić ci to?
-W jaki sposób? 
-Pocałunkiem....Tylko w ten sposób ocenisz czy jestem gejem....
                                                                      Sakura
Pocałunkiem....zamurowało mnie, żaden gej nie pocałowałby dziewczyny...wierzyć mu na słowo czy na czyn? Szczerze mówiąc nie zepsuło by to naszej przyjaźni bo to tylko sprawdzający pocałunek....
-Sama nie wiem...powoli wierzę ci na słowo ale....zawsze jest jakieś ale a po za tym czy to nie zniszczyło by naszej przyjaźni ?
-Przyjaźń naszą zniszczy ale Sasuke...Już ja sobie z nim porozmawiam
-I ja też!-siedział naprzeciwko mnie i patrzył mi prosto w oczy. W końcu wstał i chyba czekał bym i ja to zrobiła więc tak zrobiłam...staliśmy blisko siebie i...pocałował mnie! Zesztywniałam ale nie wiedzieć czemu zaczęłam mu oddawać, robił to z taką namiętnością, miał takie słodkie usta, teraz wiem że nie jest GEJEM a jego brat...ZABIJĘ GO!!! Nie zwalnialiśmy tempa, całowaliśmy się z zwiększą pasją, ambicją i miłością? Tę scenę jak zwykle ktoś musiał przerwać i był to właśnie jego brat
-Sakura....Itachi....-Odskoczyliśmy momentalnie od siebie
-Heh widzisz ? Mówiłam że nie jest gejem....kłamałeś i teraz powiedz....dlaczego?-Stał jak wryty i chyba nie wiedział jak wyjść z tej kłopotliwej dla niego sytuacji....
-Nic nie powiesz?! No bracie, co jeszcze powiesz, że kim jestem ? Transwestytą ? Pedofilem czy co kurwa jeszcze powiesz?!-Wściekł się, wcale mu się nie dziwie ale nigdy nie widziałam takiego złego do tego do brata....w końcu!
-Ja....ja nie chciałem....to nie tak-Zaczął uciekać, Itachi chciał go gonić ale go zatrzymałam
-Nie warto...
-Sakura...ja przepraszam za ten pocałunek, nie powinienem ale co do brata to na pewno nie ujdzie mu to na sucho! 
-Itachi....nic się nie stało.... chciałeś udowodnić że nie jesteś gejem-Uśmiechnęłam się i puściłam mu perskie oczko. Odwzajemnił gest i poszedł zapewne do braciszka, ja się z nim policzę później....
                                                                         Itachi
Siedział i oglądał telewizor w salonie czy on żartuje ?! Zabrałem pilota i wyłączyłem mu telewizor, spojrzał się zły ale i zarazem przestraszony
-Wyjaśnisz mi w końcu może dlaczego to zrobiłeś?!
-Nie chce  tym rozmawiać...
-Albo mi wyjaśnisz co ci w padło do głowy albo...-
-Albo co?!-Byłem taki wściekły że już lepiej dla niego bym nie odpowiadał...Wyszedłem wściekły i poszedłem do baru....
                                                                        Sakura
Ostro się kłócili....lecz czas i na mnie. Sasuke chciał włączyć z powrotem telewizor ale mu to nie umożliwiłam
-No nie teraz ty....
-Mi musisz chyba wyjaśnić....okłamałeś mnie, dlaczego?
-Ty nie domyślasz się dlaczego....
-Oświeć mnie!
-Bo....bo cię dalej KOCHAM!!!!-Wstrząsnęło mnie....tym razem nie dam się nabrać
-Przestań, po prostu przestań pieprzyć !!!! Mam dosyć tych twoich  kłamstw....
-Ale ja nie na prawdę dalej cię kocham
-Tak jak kilka lat temu? Jak bzykałeś jakąś inną? Nie no wtedy to na prawdę kochałeś mnie ponad życie!
-Byłem pijany...
-To nie jest żadna wymówka, a po za tym....ja cie nie kocham!!-Po tych słowach wstał i ten dupek mnie pocałował....o nie kolego tak ze mną nie będzie. Odepchnęłam go i uderzyłam z "liścia"...Samotna łza mi poleciała i zaczęłam kierować się do swojego pokoju, nie zwracając co on robi....Zamknęłam się i zaczęłam płakać ponieważ wróciły dawne wspomnienia....

Była już 22 a Itachiego dalej nie było....zaczęłam się martwić...Dzwoniłam do niego ale nie odbierał....Poszłam się ubrać by go szukać i pierwsza myśl jaka mi przyszła to bar, on nie jest alkoholikiem ale faceci tak robią gdy są zdenerwowani...Byłam na miejscu, weszłam i szukałam bruneta, nigdzie go nie widziałam...Z tego co pamiętam on zawsze woli na końcu siedzieć. Poszłam i co zobaczyłam ? Itachiego pijanego....ciekawe ile wypił pewnie dużo bo taki facet jak on nie da się łatwo spić...
-Itachi...chodź do domu
-Nie chcę
-Proszę....nie możesz tak się zachowywać...
-Jestem dorosły-Ma rację....przysiadłam się do niego.
-Tak, masz rację ale ja cię proszę....
-Po co? Gdy go zobaczę nerwy mi pójdą....
-Obiecuję że przy tobie będę....Proszę chodź, martwię się o ciebie-Spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął myśleć, tylko nad czym?
-Arigato-Wstał ale coś trochę dziwnie chodził więc wzięłam jego rękę by pomóc mu iść. Po 20 minutach doszliśmy do domu, pomogłam mu dojść do swojego pokoju
-Itachi jeżeli chcesz żebym z tobą została...powiedz, możesz na mnie liczyć.
-Już mi pomogłaś....
-To było mało a po za tym ty nie masz u mnie limitu!-Miałam dosyć i przejęłam inicjatywę, i wepchnęłam go do pokoju. Stał wryty i zdziwiony więc zaczęłam tłumaczyć
-Ludzie po alkoholu są zdolni do wszystkiego więc będę cię pilnowała, no chyba że chcesz zabić brata...
-Nie...Dziękuję-Uśmiechnęłam się i powiedziałam
-Dasz radę się wykąpać?
-Myślę że tak ale jak chcesz mi pomóc...-Uśmiechnął się szarmancko, na co ja się zarumieniłam
-Ty zboczku -Przejechałam palcem po jego klacie przybliżyłam go do siebie by powiedzieć mu coś na ucho
-Idę się wykąpać zaraz wracam, zrób to samo-wyszłam.

Wróciłam po półgodzinach a on spał chyba bo leżał na brzuchu i pochrapywał. Był w samych bokserkach...wyglądał sexy ale nie czas na takie duperele. położyłam się delikatnie na krawędzi łóżka i bawiłam się jego włosami. Po paru sekundach obudził się i przybliżył mnie do siebie a potem przytulił. Czułam jego mięśnie i tą jego woń.
-Jesteś wspaniała...-I zasnął znów. Podobało mi się jego zachowanie. Przez sen mruczał moje imię, a potem głaskał mnie przez co zasnęłam....

Od Autorki:
Jest rozdział....przepraszam że tak długo ciekaliście....Liczę że mi wybaczycie :) Chcę pozdrowić wszystkich czytelników i Siostrę Saki oraz Angel :D Całuję gorąco :*
PS. Obiecuję że następny rozdział będzie lepszy :)

2 komentarze:

  1. Sieeeeemaaaaaniiiichoooo :D
    Rozdział był rewelacyjny, pełen napięcia. Pojawiło się mnóstwo wątków i nowych sytuacji, co spotęgowało ciekawość :D
    Średnio mogłam się wpasować w zachowanie Sasuke, który
    był bardzo... otwarty!
    Jeszcze w żadnym blogu nie spotkałam go tak emocjonalnego :D

    Zachowanie Itachiego było trochę dziecinne jak na nastolatka XD

    A właśnie... Ile Oni maja lat, skoro - KILKA LAT TEMU Sasuke przespał się z jakąś lafiryndą :D trochę naciągane.
    Mogłaś napisać że rok temu czy pół ^.^
    hehe :)
    Ale ogólnie to ok i fajnie :d
    Coraz lepiej piszesz i rozdziały dłuższe :D
    To papapappapapaptki :*
    PS Masz kopa za niepowiedzenie mi o rozdziale :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh odrazu kopa? xd A co do Saska....chciałam żeby był emocjonalny bo chce sie odróżniać :D nastepny bd lepszy i pojawi sie to o czym rozmawiałyśmy....:* bye

    OdpowiedzUsuń